Czego się nie robi dla kumpla

Dwóch bliskich kumpli - jeden gej, drugi hetero - którzy nie mają przed sobą tajemnic. Pewnego wieczoru ich znajomość wchodzi na głębszy, hardcorowy poziom.

Irek i Łukasz od lat wynajmowali razem mieszkanie. Często wypadali na imprezy, siłkę, piwo czy pizzę A wieczorami zazwyczaj oglądali Netflixa.

Pewnego wieczora, gdy leżeli na kanapie z nogami na stole i bez nadmiernego zaangażowania oglądali telewizję, Łukasza wzięło na zwierzenia:

- Ostatnio na weekend, jak cię nie było, pobiłem rekord w zaliczeniu i urosło mi ego.

- To znaczy?

- Trzy laski. Z rzędu. Serio.

- Wow, świetnie byku - Irek uderzył go pięścią po przyjacielsku w ramię i przybili sobie piątaka. - Jeszcze trochę a zbliżysz się do mojego rekordu. Pięciu facetów w jedną noc - zaśmiał się i wziął kawałek pizzy. - Musiałeś wziąć z anchois? Wiesz, jak nie cierpię tego gówna.

- Koleś z pizzerii ją polecił. A ty jesteś zawodowym eskortem, to se możesz trenować do woli. Geje ciągle się chcą ruchać. Faceci hetero tak łatwo nie mają - skwitował Łukasz. - Musimy bawić się w podchody, w uwodzenia, to nie takie proste. A jak nie chcesz, to nie jedz. Mi smakuje.

- A chociaż mocne orgazmy miałeś? - spytał Irek, biorąc do ust tłusty kawałek.

- Mega mocne. I spusty też pełną pałą. Jedną laskę zalałem po twarzy. Ale... Czegoś mi brakowało.

- To znaczy?

- Sam nie wiem. Rucham je, są mega chętne, ale zauważyłem, że brakuje mi w seksie czegoś ważnego. Ale sam nie wiem, czego. Coś, czego jeszcze nie przeżyłem. Wiesz, o co mi chodzi? I czemu jesz tę pizzę? Przecież ci nie smakuje.

Irek wzruszył ramionami, ugryzł kawałek.

- Pizza jest jak seks. Nawet jeśli zła, to i tak jest dobra. A propos seksu... To nie wiem, o co ci chodzi. Mój seks jest zawsze w 100% zajebisty - wziął łyk piwa, żeby złamać smak pizzy. - Co prawda ruchałem się jako eskort też z kobietami, ale to nie było to. Za to w gejowskim seksie nigdy niczego mi nie brakowało. Zawsze czuję pełne... spełnienie.

- O właśnie, to słowo. Spełnienie. Chyba tego mi brakuje.

- Może nie czujesz z tymi lachonami żadnej więzi? Skąd ty je w ogóle bierzesz? Z dyskoteki? Z żadną dłużej nie byłeś. Jebiesz je raz czy dwa i odstawiasz.

- Może... Sam nie wiem. Kurwa, serio mnie to gryzie. Może powinienem spróbować... gejowskiego seksu?

Irek miał już wziąć łyk piwa, ale zdębiał.

- To tak nie działa, byku. Jesteś hetero. Jeśli czegoś ci brakuje w seksie, to raczej szukaj tego na swoim poletku - wytarł sobie usta serwetką, którą zmiął i rzucił na stół. - Seks gejowski jest zajebisty, ale jeśli nie miałeś na tyle szczęścia urodzić się gejem, to raczej niewiele już zrobisz.

- I mam do końca życia czuć, że coś jest nie tak? - Łukasz chwycił swój kawałek pizzy. - Mam się męczyć z tą myślą?

- Nie, nie wiem. Gadasz, jak niedoruchana panna. Może po prostu nie trafiłeś na tą właściwą kobietę?

- Przeruchałem w życiu setki lasek. Chyba bym w końcu trafił na jakąś właściwą, jeśli taka by istniała.

- Może powinieneś iść do specjalisty. Nie znam się na heterykach i tych waszych dylematach. Jest chyba jakiś... heterolog?

- Naucz mnie gejowskiego seksu.

Irek prawie zakrztusił się pizzą, a piwo niemal ulało mu się z ust. Odłożył je i spojrzał kumplowi w oczy:

- Jak? Na diagramach kołowych, kurwa?

- Nie, mówię o praktycznych ćwiczeniach. Jak na siłce. Wiesz, konkretny plan ćwiczeń. W sumie czym to się różni?

- Co? Odbiło ci? Nie ma mowy. Jesteś moim najlepszym kumplem, a nie jakimś szmaciarzem z klubu czy klientem. Za bardzo cię szanuję, żeby to zjebać. I w ogóle nigdy nie robiłeś tego z facetem?

- No nie...

- Jezu, nigdy? Kurwa, współczuję. Tyle cię ominęło....

Łukasz patrzył na niego tęsknym wzrokiem.

- Ale nie, nie ma mowy - uciął Irek. - Jesteśmy kumplami. Z kumplami się nie rucham.

- Kurde, stary, nie bądź taki. Jesteś trenerem fintess, modelem, a do tego eskortem. Kto by mnie lepiej wprowadził w gejowski seks?

- Odpada - Irek chwycił piwo i zrobił duży łyk. - Gejowski seks nie jest dla wszystkich facetów. Wszystkim tak dobrze być nie może.

Przez chwilę leżeli tak w milczeniu.

- A co jak poznam niedługo laskę i się z nią hajtnę i nigdy nie dowiem się, jak to jest z facetem? Może do końca życia będą nosił w sobie tę pustkę? I potem moje małżeństwo się posypie...?

- No to się posypie - znów zrobił duży łyk. - Połowa małżeństw hetero się w sumie rozpada. Mogłeś eksperymentować na studiach medycznych. Podobno co trzeci ratownik jest gejem.

- A może nie jestem do końca hetero? Może tkwi we mnie taki mały gejek, który czeka na uwolnienie? - zaśmiał się. - I drapie tam od środka i krzyczy: stary, pomóż, proszę... - dodał zniewieściałym głosem i zaśmiał się.

- Jakby był, to byś go już odkrył, głupku. Myślałbyś o fiutach już od maleńkości. Czemu dali tak mało sosu czosnkowego?

- A może pokażesz mi seks gejowski i nagle zmienisz mnie w geja? Sam mówiłeś, że bycie gejem jest najlepszą rzeczą na świecie. - śmiał się dalej. - Może nawet zostaniemy parą.

Irek popatrzył na niego sceptycznie.

- No co? - kontynuował Łukasz. - Słuchaj, byłoby nam ze sobą dobrze - zaczął spokojnie tłumaczyć. - Ty dobrze gotujesz, ja lubię myć naczynia. Ty masz gust w urządzaniu wnętrz, ja znam się na samochodach. Ty...

PODOBNE KLIMATY: Co się dzieje za ścianą

- Dobra, skończ, nie będziemy parą. Jesteś zajebiście przystojny, uwielbiam cię, oddałbym za ciebie życie, ale... jesteś po prostu moim kumplem - skwitował Irek i ugryzł kawałek pizzy. - I tak dobrze, że nie wziąłeś tej kurwa z ananasem.

- Stary, nie bądź taki. Pokaż, jak to robią faceci. Może akurat będzie fajnie. Zabawimy się, a ja się czegoś dowiem o gejach... - zawiesił się na moment. - Jak nie, to następnym razem wezmę dużą z ananasem.

- Jak jeszcze raz weźmiesz z ananasem, to ja zamówię abonament na farmerską. Wiem, jak uwielbiasz buraki w pizzy. Idź sobie włącz pornola gejowskiego, to się dowiesz, jak to robimy.

- Myślisz, że na to nie wpadłem? Oglądałem, ale nie czuję tego. Bo nie wiem, jak to jest brać w tym udział. Ale coś mi mówi, że może tam właśnie znajdę to... no... spełnienie. A poza tym... Jakoś trzeba spalić tę pizzę.

Irek popatrzył na niego znów nieco sceptycznie i westchnął głęboko. Odłożył żarcie i piwo.

- Dobra, to co chcesz wiedzieć? Jak geje się ruchają? Na tysiące sposobów. Ruchamy się w gębę, w dupę, spuszczamy się sobie, gdzie tylko się da. Robimy to romantycznie, czule, brutalnie i ostro. Robimy to w domach, w łóżkach, pod prysznicami na siłkach, na dworcu centralnym i na łąkach. Robimy to sami, w dwójkach, trójkach i w grupach...

- Chcę się dowiedzieć, co sprawia przyjemność w seksie męsko-męskim. Co was do tego ciągnie? Gdzie tkwi sekret?

Irek pochylił się w stronę kolegi w pozycji eksperta i zaczął tłumaczyć:

- Jest mnóstwo rzeczy, które sprawiają nam przyjemność. Geje są mistrzami w czerpaniu rozkoszy ze swoich ciał. Wyzwalamy się w ten sposób, odrzucamy społeczne konwenanse. Wy, hetero, robicie to tylko w jedną stronę, w jednej roli, pozycji i to głównie po to, żeby spłodzić dzieci. My, geje, możemy zamieniać się rolami. Kto kogo przerucha jest kwestią dyskusyjną. I możemy to robić, jak chcemy.

- No tak... to ciekawe. To tworzy więcej kombinacji.

- Jasne, że tak. Posłuchaj. Załóżmy, że masz sześcioro ludzi: trzech facetów i trzy laski. To daje Ci dokładnie dziewięć możliwości uprawiania seksu, tak?

- No... chyba tak. Każdy z trzech kolesi może ruchnąć maks trzy laski. Trzy razy trzy równa się dziewięć.

- A jak masz sześcioro gejów? To każdy może z każdym i to w dwóch rolach: jako aktyw i pasyw.

- Woow, to daje... ile kombinacji?

- 24 - Irek uśmiechnął się z dumą i zrobił łyk piwa. - Mamy o wiele więcej opcji. To dlatego gejowscy aktorzy porno mają dłuższy cykl życia produktowego niż hetero.

- O kurwa. Serio ciekawie. To pewnie dlatego tak się ruchacie na potęgę. Bo chcecie sprawdzić wszystkie możliwe - zaśmiał się.

- Coś w tym jest. W sumie geje to hedoniści i niewiele robią sobie ze społecznych ograniczeń. Nie ograniczamy się, jak wy, hetero, do związków monogamicznych. Tworzymy trójkąty, związki otwarte, poligamiczne. Bywamy z wieloma facetami naraz na legalu. Chcemy czerpać z seksu pełnymi garściami.

Łukasz przez chwilę myślał nad tym ogromem możliwości - jednocześnie pochłaniając z apetytem kolejny kawałek pizzy.

- No dobra, ale jak dojść do tego, która z tych kombinacji da mi poczucie spełnienia.

- Trzeba się ruchać po prostu - Irek zaśmiał się. - Następnym razem weźmiemy pepperoni.

- To co, spróbujemy?

- Drugiej dziś nie wepchnę.

- Mówię o seksie - dodał Łukasz i patrzył na kolegę.

Irek westchnął i ponownie odstawił pizzę oraz piwo:

- Jesteś jednym z tych tzw. hetero, którzy oglądają swoje hetero pornole tylko, jeśli grają w nim też faceci?

- No czasem oglądam... są tam też faceci.

- No właśnie, heteryccy hipokryci. Cycki fajne, cipki fajne, ale kutas na ekranie musi być, co nie? Bo inaczej "to nie to samo" - śmiał się Irek. - Wy, hetero, oglądacie więcej kutasów na filmach, niż my kiedykolwiek zdołamy.

- No więc sam widzisz - odparł Łukasz. - Jasne, oglądam kutasy kolesi, które ruchają panienki. Czasem pozazdroszczę takiemu aktorowi wielkiej szkapy. Może jest we mnie trochę geja.

Łukasz zagiął Irka jego własną argumentacją.

- Dobra, zrobimy test, czy serio jesteś gejem i czy się do tego nadajesz - odparł Irek.

Nachylił się i zaczął mu lizać ucho. Jęzor chłeptał mu w małżowinie. Łukasza strasznie to połaskotało, aż wzdrygnął.

- Jest nieźle - odparł. - Staraj się dalej.

Irek wstał i zaczął się rozbierać. Zrzucił koszulkę i ujawnił szeroki, umięśniony tors oraz przypakowane ramiona. Zrobił to bez zawahania, bo wiedział, jak jest atrakcyjny. Następnie ściągnął spodnie, ujawniając kształtne pośladki i umięśnione nogi. Finalnie zsunął bokserki. Jego genitalia były uderzająco wielkie. Masywne jaja i tłusty, choć uśpiony jeszcze penis. 

Miał idealne ciało. W końcu pracował nad nim latami. Było reklamą jego biznesów.

Usiadł naprzeciwko Łukasza, który wyglądał na lekko zmieszanego.

- No co, tego chciałeś, tak? - spytał Irek. - Patrz na mnie. Podniecam cię?

Łukasz przełamał nieśmiałość i zaczął dokładnie przyglądać się nagiemu ciału kolegi. Nagle zauważył, że kumplowski penis zaczyna się powiększać.

- Stary, chyba ci... staje - pokazał na jego tętniącego zaganiacza.

- No tak, to normalne - odparł Irek. - Podniecam się, więc mój mózg wysyła sygnał, żeby rozszerzyć naczynia krwionośne w penisie. Wy, hetero, też tak macie.

- No tak, ale... My, hetero, musimy widzieć coś podniecającego. A przecież ja... nadal jestem ubrany.

- Ale ja jestem rozebrany. Mam męskie, umięśnione ciało. Widzę je, więc się podniecam sam sobą. Mam tak zawsze, gdy jestem nago. Dla atrakcyjnych gejów to normalna sprawa.

- Aha... - pokiwał głową Łukasz. - Nigdy o tym nie myślałem. Ale brzmi to logicznie. Geje jarają się męskim ciałem, a jeśli sami je mają...

Drąg Irka był już w pełni napompowany. Zrobił się porażająco duży, długi i gruby w zaledwie kilkanaście sekund. To dawało Łukaszowi pewne pojęcie o tym, jak ekstremalnie sprawny seksualnie musi być jego kolega.

- Więc to za tego walenia ci tyle płacą - pokiwał głową w zadumaniu. - Miło pana poznać, panie waleniu. Pańska reputacja pana wyprzedziła.

- W sumie to dziwne, że mieszkasz z nim pod jednym dachem tyle lat i jeszcze się nie poznaliście - Irek spiął kutasa parę razy. - Odmachał ci, widzisz? - spytał Irek. - Większy już raczej nie będzie. I co? Podnieca cię to? Jak nie, to oblałeś test na geja.

- Hm... sam nie wiem - Łukasz złapał się za krocze. - Masz naprawdę ładne ciało.

- Stanął ci czy nie? Mów, bo pizza stygnie.

- Może trochę... - Łukasz rozpiął rozporek i wywalił fiuta na wierzch. Wyglądał na miękkiego.

- Nic z tego. Sory, brachu, ale żaden z ciebie gej. Każdy gej, widząc moje ciało, natychmiast by zareagował. 

- Ale poczekaj, może jeszcze stanie...

Łukasz wstał i zrzucił z siebie ubranie, po czym usiadł naprzeciwko Irka. Jego penis nadal był w stanie całkowitego zwisu.

- Pomacaj mnie. Tak po gejowsku, jak wy to tam robicie...

Irek trochę się zdziwił, ale wstał, podszedł, usiadł obok niego i zaczął gładzić go po nagim ciele - masować jego klatę, ramiona, possał jego sutki, wycałował kark. Widać było, że Łukasz miał krzepę. W końcu pracował jako ratownik medyczny, więc musiał mieć konkretną muskulaturę.

- Nie mówiłem ci tego nigdy, ale fajne masz ciało - wyszeptał Irek. - Miło cię poznać z tej strony w końcu.

- Robisz to dobrze, trochę bryknął - pocieszał się Łukasz.

- To za mało - odparł Irek, przerwał pieszczoty i wrócił na swoje miejsce. - Raczej nie jesteś gejem ani trochę.

- Ej, stary, dajmy mi szansę. Proszę... Powalę, to mi stanie.

- No okej, ale to trochę oszustwo. Tu chodzi o to, żebyś psychicznie był podniecony. A nie walił.

Ale Łukasz już się brandzlował. Szybko postawił penisa do pionu. Był nieco krótszy od pały Irka, ale za to chyba trochę grubszy. Tak czy owak - bardzo dorodny i apetyczny.

- Niezły sprzęt, brachu - skomentował Irek. - Laski chyba lubią taką grubość, co? - Irek sięgnął po kawałek pizzy. - Zaraz wystygnie do reszty.

- No jęczą, aż sąsiedzi walą miotłami w sufit - zaśmiał się Łukasz.

- Okej. I co teraz?

- No popatrz - Łukasz puścił fiuta. - Stoi sam. Może jednak trochę jestem gejem?

Irek nie krył sceptycyzmu.

- A ciebie to jara? - spytał Łukasz. - W sensie mój fiut?

- Jestem prostym gejem. Widzę fiuta, to mnie to jara - odparł Irek. - Hm... Mam pomysł. Opowiedz mi o wczorajszym dniu w pracy, a ja będę jadł. Nie znoszę zimnej.

- Co?

- Co się działo?

- No... Był facet z zawałem. I kobieta potrącona na pasach. Na szczęście lekko. Poza tym spokój. Wkurzała mnie ta nowa ordynatorka okulistyki...

Łukasz przez chwilę opowiadał o pracy, ale jego penis nie opadał. Irek obserwował go, kończąc kolejny kawałek pizzy.

- Rzeczywiście ciągle ci stoi. Jak ze skały.

- No mówiłem ci przecież. Masz super idealne ciało. Marzenie każdej kobiety i... faceta w sumie też. Może to dlatego mi ciągle stoi? Ciągle jest szansa, że jest tam we mnie gej. W sumie na pewno jest. Myślę, że to on ma ten problem. Możne znajdziemy jakiś sposób, by go uwolnić...?

Irek ponownie wstał i poszedł do niego. Usiadł obok niego i chwycił go za pałę. Zaczął mu walić.

- I co czujesz? Dobrze ci?

Łukasz zamknął oczy i wczuł się.

- Jest całkiem przyjemnie. Dobrze walisz. Wiesz, jak chwycić. Większość lasek nie ma o tym pojęcia.

- Masz grubego, ich małe dłonie pewnie nie obejmują. Poza tym ja całe życie ćwiczę uchwyty. Zwaliłem tysiące fiutów. Hm... - zamyślił się. - Może rzeczywiście coś jest w tobie z geja. Jak ci walę i na mnie patrzysz, to nie masz z tym problemu?

- Nie, wydaje mi się to całkowicie naturalne i przyjemne. Od zawsze lubiłem obecność facetów. Nie wiem, czy mnie jarali, czy nie... Coś jakby się tam tliło. Na paru gościach lubiłem zawieszać wzrok dłużej... Ale czy bym chciał z nimi coś więcej?

- To powal mi. Sprawdzimy - Irek wypiął kutasa.

Łukasz chwycił go i zaczął go wartko masturbować. Nie miał za dużego wyczucia, ale robił, co mógł.

- Pewnie nie jestem w tym tak dobry, jak ty... waliłem tylko swojego w życiu.

- Już wyraziłem z tego powodu swoje współczucie - skwitował Irek, popijając piwo. - I co czujesz?

- Hm... cieszy mnie myśl, że ładnemu facetowi robię dobrze.

- Tak, w sumie to jest dość gejowskie. Jesteś na dobrej drodze - Irek uśmiechnął się. - A gdybym trysnął? Zjarałoby cię to? Czy obrzydziło?

- Czy ja wiem...? Obrzydziło? Nie, chyba nie. Wytrysk jest przecież czymś zupełnie naturalnym u facetów...

Irek wziął łyk piwa i nagle zaczął masywnie się spuszczać i śmiać, jakby wyciął koledze dobry żart. Jego potężny wytrysk pokrył jego klatkę i brzuch, a także osiadł na ręce Łukasza.

- Wow! - Łukasz nie krył zaskoczenia. - Niezły jesteś. Tak na zawołanie? W chuj tego - strząsnął spermę z kciuka.

- Ej, trochę szacunku dla mojej spermy - odparł Irek. - Dla gejów to święty nektar.

- O kurde, sory... Nie wiedziałem... - Łukasz zlizał nasienie kumpla ze swojej dłoni.- Swojej próbowałem. Ale innego faceta nie... Tym bardziej geja. Może jak ją wyliżę, to szybciej dowiem się, w czym rzecz.

- Sperma jest pyszna, ale nie wiem, czy to tak działa.

- Może właśnie tak? Sperma ma różne hormony czy feromony. Może uda się nieco zarazić od ciebie gejostwem - zaśmiał się, po czym też popił piwem, żeby rozmyć cierpki smak nasienia. - Jeśli bycie gejem jest genetyczne, to gdzieś tutaj w tym soku tkwi tajemnica sukcesu...

Irek zebrał dłonią swoją spermę z brzucha i klaty, po czym wilgotną dłonią chwycił drąga kolegi i zaczął ją w niego wcierać.

- Naoliwię trochę i też ci zwalę. Jak dojdziesz, zrobisz sobie pozytywne skojarzenie z męskim ciałem. Może szybciej pójdzie. Poza tym część mojej spermy przeniknie ci przez głowicę do kwioobiegu. To też może dać jakiś efekt.

Irek walił a Łukasz nieustannie patrzył na ciało kolegi - także wtedy, gdy strzelał spermą. Rozbryzgał się totalnie, ale nie jęczał ani nie okazywał tego. Po prostu obserwował nagiego, walącego mu Irka.

- I jak? Poczułeś to całe spełnienie? - spytał Irek, zlizując z dłoni ich wspólne wytryski.

- Ech... Nie. To jeszcze nie było to.... Laska co prawda tak mocno i dokładnie nie ściska fiuta, ale też może mi zwalić. Jakby nic nowego dla mnie - westchnął z pewną rezygnacją. - A jak walę tobie, to w dłoni czuję praktycznie takiego samego drąga, jak swojego. Też nic nowego.

Irek przetarł dłoń w serwetkę i chwycił kolejny kawałek pizzy.

- Nie znoszę zimnej - odparł. - A może chodzi o lody? - dodał po namyśle.

- To podnieca gejów?

- No stary, o co ty pytasz. To nieodłączna część gejowskiego seksu. Generalnie gejów najbardziej podniecają penisy. Więc jak gej ma penisa przed twarzą, w ustach, no to siłą rzeczy jest to niemal szczyt jego marzeń. Pokażę ci.

Irek odłożył pizzę, klęknął przed Łukaszem i zaczął mu ostro i z uwielbieniem ssać drąga:

- Sprawia mi to mega przyjemność. Teraz czuję, że żyję. Czekam aż się spuścisz. Trzeba uzupełnić ten sos do pizzy. Ale i tak już zimna.

- O kurwa, jesteś w tym lepszy niż jakakolwiek laska - odparł z podziwem Łukasz. - Pizzę za chwilę możemy podgrzać, jak chcesz.

- Albo ogrzejesz ją swoim sosem - dodał Irek. - Nikt tak dobrze nie zna ciała faceta, jak sam facet. Geje rodzą się z tym talentem. Naprawdę wiemy, jak robić lody. To u nas naturalne.

Łukasz zaczął się odprężać i cicho jęczeć, podczas gdy Irek kontynuował ssanie. Po kilku minutach zaczął się wić i strzelił ponownie grubym chlustem nasienia. Irek spił wszystko dokładnie, nieustannie polerując jego głowicę na wysoki połysk. Gdy skurcze ustały, zapytał:

- I jak? Teraz było lepiej?

- Stary, mistrzostwo świata! Nigdy nie doszedłem dwa razy w odstępie paru minut. Daję ci 10 na 10 - śmiał się i sapał. - Polecam tego allegrowicza - zaśmiał się.

- No okej, tylko pytanie kluczowe: czy poczułeś to... no... spełnienie?

Łukasz zamyślił się:

- Nie chcę wyjść na wybrednego... Bo orgazm był kosmiczny, ale....

- Ale to jeszcze nie to - dokończył Irek, po czym wziął kawałek pizzy, obejrzał go i odłożył. - Rzeczywiście chyba trzeba będzie podgrzać to gówno.

- Wiesz, teoretycznie laska też może robić tak dobre lody, jak ty. 

Irek popatrzył sceptycznie.

- Tak, wiem, wiem - uciął Łukasz. - Nie ma lepszego lachociąga w mieście niż ty - zaśmiał się. - Teraz mogę to potwierdzić z doświadczenia. Chodzi o to...

- Może w takim razie powinieneś posmakować drąga?

Szkapa Irka ciągle stała twarda i dumna. Była kusząca, soczysta i nieustannie gotowa do kolejnych akcji. Łukasza na swój sposób to zafascynowało.

- Nie ma większej chyba radości dla geja, niż ssać konkretnego drąga - dodał Irek. - Jak nie spróbujesz, to się nie dowiesz. Może właśnie o to chodzi twojemu "wewnętrznemu gejowi" - zrobił znak cytowania palcami.

- Czy ja wiem? - zamyślił się. - Przekroczymy pewną granicę...

- No to ja się ubieram i kończymy zabawę.

Łukasz bez namysłu klęknął przed Irkiem i wziął jego penisa do ust.

- Nigdy tego nie robiłem... Tak dobrze? - pytał i ssał. - Co was w tym konkretnie jara? - spytał, dławiąc się tym potężnym organem.

- Po prostu ciesz się jego wielkością, twardością, kształtami. Wyznawaj go, degustuj, pieść go do spustu. Jak zacznie strzelać, to znaczy, że mu się podoba - odparł Irek i popijał powoli piwo, radując się boskim uczuciem. - Musisz przyznać, że mam zajebistą pałę - uśmiechnął się.

Łukasz wyjął ją z ust i walił ją , przyglądając mu się badawczo.

- Rzeczywiście jest piękna... Można by jej postawić pomnik na środku rynku. Każdy gej ma tak zajebistego i dużego?

- No... nie każdy - odparł Irek. - Masz szczęście byku, że na mnie trafiłeś - dodał z nieukrywaną dumą w głosie.

- Wygląda na bardzo zdrową - chwalił Łukasz. - Bardzo podoba mi się jej kształt, soczystość, dorodność. Niesamowicie estetyczna. Długość jest... ekscytująca... Zajebista pała, brachu, serio. Gratuluję.

I znów wsadził ją sobie do ust.

- I jaka smaczna - wymamrotał.

Irek zaczął tłumaczyć:

- W gejach głęboko zakodowana jest zdolność do czerpania satysfakcji z fiutów. Jeśli cię to kręci, to znaczy, że rzeczywiście możesz być trochę gejem. W kształcie penisa zakodowana jest istota męskości. Jej sedno. Szczególnie w takim, jak mój. Gej nie może wyobrazić sobie już nic bardziej podniecającego, niż właśnie fiut...

Wtedy Irek zaczął spuszczać się w usta Łukasza bez ostrzeżenia.

- Że o tryskającym fiucie to nie wspomnę - stęknął z podniecenia. - I jak?

Łukasz przełknął tyle spermy, ile tylko mógł, po czym wyciągnął pałę kolegi, która dodatkowo strzeliła mu jeszcze parę razy na twarz. Łukasz zaśmiał się.

-  Zabawne to jest. Z kobietami tak nie ma. One nie tryskają tak ładnie - zlizywał z drąga ściekający nabiał. - Tu prawdziwa fontanna. Jeśli od spermy geja można stać się gejem, to jestem nim już na 100%.

- Osiągnąłeś to swoje spełnienie w końcu? Bo zaczyna mi się sperma w jajach kończyć.

- Kurde, wciąż nie... - odłożył jego fiuta i usiadł na kanapie nieco zmartwiony. - Wciąż czuję, że czegoś mi brakuje. To uczucie pustki w środku, dziwnej tęsknoty... Jakby nic nie było tego w stanie zapełnić.

- W ogóle nasza mikrofalówka działa? - spytał Irek. - Ostatnio coś słabo grzała.

- Cholera, chyba coś jest z nią nie tak. Nie wiem, czy podgrzejemy tę pizzę - dodał, sięgając po kawałek. - Ja tam w sumie mogę jeść zimną. Sos już spiłem...

Irek usiadł obok niego i zaczął myśleć:

- W takim razie trzeba próbować kolejne rzeczy. Przerżniesz mnie.

- Hm.. teraz?

- Tak, tak jak laskę. Znasz się na tym przecież.

- Poczekaj... - żuł kawałek jedzenia. - Tylko skończę. 

- Może brakuje ci widoku jebanego faceta przed twarzą.

- Masz rację, trzeba spróbować. Dzięki stary w ogóle za poświęcenie.

- Luz - odparł Irek, położył się na plecach, podwinął nogi i rozszerzył swoje pośladki. - Wchodź. Zobaczysz, jak jest.

Łukasz klęknął, wszedł w niego i zaczął go ostro posuwać. Irek położył mu nogi na ramionach i zaczął cicho pojękiwać z rozkoszy. Jednocześnie chciał sięgnąć po piwo.

- Nie pij na leżąco - powiedział Łukasz, który był już cały spocony z wysiłku rżnięcia. - Nie wiesz, ile mieliśmy do tego wezwań, jak się ktoś zakrztusił.

Irek zatrzymał rękę w połowie, popatrzył na niego, po czym odpuścił chęć picia. Skrzyżował więc ręce za głową i odprężył się, starając się czerpać z tego doświadczenia maksimum rozkoszy.

- Dużo skorzystam na tych korepetycjach - skomentował. 

- Dobra, daj się skupić - uciszył go Łukasz.

- Och, Łukasz, oooooch - zaczął się wygłupiać Irek. - Pomocy, masz taką grubą pałę. Moja dupa tego nie wytrzyma, och, na pomoc - i rechotał jak żaba.

- Jezu, ale z ciebie palant - sapał Łukasz.

I rżnął go dalej - bardzo energicznie i głęboko, pełną długością swojego dorodnego drąga.

- I jak? Wziąłeś na kanał pięknego, jęczącego, nagiego faceta. I jak się z tym czujesz?

- Jest super, przyjemnie. W środku jesteś bardzo miły. Taki ciepły i ciasny. To właśnie gejów jara w tym najbardziej?

- Też. Ale nie tylko. Bo pomyśl. Zdominowałeś faceta, najpiękniejszą siłę mistyczną w kosmosie. Złapałeś predatora, okiełznałeś go. Jest Twój. Czujesz tę władzę, którą masz nad nim? Teraz ty jesteś panem. Rządzisz. Rżniesz go bez litości. Kontrolujesz jego rozkosz...

- Hm... No... Coś w tym jest...

I wtedy Łukasz zaczął dochodzić. Wyładował z jękiem sporą porcję nasienia w tyłku Irka. Jej nadmiar kapał na podłogę.

- Ale to wciąż nie to, stary - klepnął go w tyłek, po czym wyszedł i wytarł swoją piękną lufę w serwetkę. - Jesteś zajebisty do rżnięcia, ale nie wiem. W sumie to samo czuję, gdy rucham laskę. Też czuję, że ją zdominowałem, że mam władzę nad nią.

- Ale z kobietą to wiesz... Tu zdominowałeś silnego faceta. Mogłem ci się postawić, jestem silniejszy. A mimo to mnie ładnie zcweliłeś swym urokiem osobistym - z uśmiechem podniósł się i sięgnął w końcu po upragnioną puszkę piwa. - Jesteś konkretem.

- Tak... Tylko, że to uczucie dominowania jest takie samo. Podobnie się czułem, ruchając kobiety. Nie tego jeszcze szukam.

Irek zamyślił się, popijając piwo. Podrapał się po brodzie i zmierzył Łukasza łakomym wzorkiem.

- Zatem pozostaje nam tylko ostatnia opcja...

- O nie, nie... - Łukasz pokiwał głową. - Idź lepiej odgrzać tę pizzę na patelni.

- Nie kumasz, stary. Może to własnie o to chodziło. O to, żebyś poczuł w sobie prawdziwego faceta. Może wystrzał z konkretnego kalibru zapełni twoją wewnętrzną pustkę.

- Ale to musi boleć. Raz mieliśmy gościa na SOR-ze z ogórkiem w dupie.

- Ja mówię o konkretnym drągu - pokazał na swojego wciąż prężnie wypiętego fiuta. - Tego ogórka nie złamiesz. Kurwa, stary, niektórzy płacą gruby hajs, żeby się na niego nadziać - położył mu rękę na kolanie. - Wszystkim się zajmę. Będzie pro, obiecuję. Znam się na tym. Rozdziewiczyłem setki chłopaków i byli mi wdzięczni.

Łukasz chwilę myślał, po czym podniósł nogi do góry. Irek zanurkował językiem między jego pośladki. Dokładnie wylizał mu odbyt, naoliwił go i rozgrzał:

- Przyjemne, co?

- Bardzo. Co to było? - Łukasz nie krył pozytywnego zaskoczenia.

- To się nazywa rimming. Połechtałem twoje receptory przyjemności wokół odbytu. To ważna część czerpania przyjemności z analu.

Irek zaczął napierać swym zalotnym gnatem na zwieracze Łukasza.

- Wpuść mnie.

- Będzie boleć?

- Na początku może trochę poboleć... Ale potem zmienię to w rozkosz, obiecuję.

Łukasz zagryzł wargi, odchylił głowę i westchnął:

- Obym tego nie żałował.

I wpuścił Irka.

Ból przeszył jego tyłek, aż stęknął.

- Wyłaź! - uderzył parę razy pięścią w kanapę.

Irek objął go:

- Ciii.... Pozwól pupie się rozluźnić.

I trzymał w nim swojego rozgrzanego smoka. Ból zaczął odpuszczać.

- Okej... jest lepiej. I co teraz?

Irek zaczął delikatnie posuwać kolegę - badawczo, ostrożnie, szukając najlepszego kąta. I wsunął się w jego dupę aż po jaja.

- Wooow! - krzyknął z ekscytacji Łukasz. - Co się dzieje?

- Właśnie wjechałem ci na prostatę - oznajmił z dumą Irek. - Czujesz, jak dobrze?

- Stary, coś niesamowitego.

Łukasz poczuł w środku słodką, rozlewającą się rozkosz. Pierwszy raz czuł ją od środka, w łonie, w dupie, a nie w kutasie. Nigdy czegoś podobnego nie doświadczył.

- To męski punkt G - powiedział Irek. - Tego właśnie szukamy w analu. Tylko geje tak potrafią...

- Kurwa, brachu, trafiłeś w sedno. Ruchaj! - klepnął go czule w udo.

Irek zaczął pospiesznie posuwać Łukasza. Obaj sapali rytmicznie i pocili się.

- I jeszcze chodzi o to uczucie psychiczne... - dodał Irek. - To uczucie, że rządzi tobą konkretny samiec, potężny jebaka, który cię używa, jak swoją dziwkę. Napierdala cię swoim palem. Czujesz to? Czujesz to, kurwa?

- Tak, to jest to - mamrotał Łukasz. - Błagam, nie przestawaj...

Jego oszałamiająca przyjemność narastała i kumulowała mu się w tyłku. I nagle zaczął się spuszczać sobie na klatę bez dotykania zaworu. Wył z rozkoszy. Potężna ekstaza rozsadzała go od środka i znalazła ujście w prężnym, obfitym wytrysku, który z syknięciem zalał mu twarz.

- Tak... O tak... To jest to, czego szukałem, stary. To jest to spełnienie...

Irek spuścił mu się w dupie dodatkowym wiadrem nabiału, po czym wyszedł. Wytarł bata w serwetkę.

- No to kurwa wszystko jasne - dodał. - Brakowało ci po prostu drąga w dupie. Wszystko gra?

Łukasz leżał i sapał, wciąż czując spazmy rozkoszy, która rozlewała się po jego nagim, drżącym, lśniącym od potu ciele.

- Jasne, dzięki, byku... To było kurwa niesamowite. Żadna laska mi tego nie dała. W samo, kurwa, sedno...

- No to zajebiście. Idę odgrzać tę pieprzoną pizzę...

***

Wzięli szybki prysznic, Irek odgrzał pizzę na patelni (mikrofala rzeczywiście nie grzała, choć światełko się paliło), a potem ją dokończyli, oglądając dalej telewizję.

- Stary, takie pytanie - zaczął Łukasz.

- Wal.

- Wiesz, było spoko. Bycie gejem musi być zajebiste. Zazdro. Ale pewnie nim nie zostanę. Tak sobie myślę, że laski nadal mnie kręcą.

- Spoko, mówiłem ci przecież. Nie każdy może być tak zajebisty.

- Ale tego, co mi dziś dałeś... to nie zapomnę - zawahał się przez moment. - Przerżniesz mnie od czasu do czasu?

Irek popatrzył na niego z zawadiackim uśmiechem:

- Jasne, stary - wyczochrał mu grzywkę. - Czego się nie robi dla kumpla.

I dalej oglądali telewizję.

***

"Jesteś piękny, gdy dochodzisz"
gejowska nowela erotyczna

Peter trafia do redakcji męskiego czasopisma "Healthy Male". Tam poznaje super przystojnego i charyzmatycznego Damiana - redaktora naczelnego - w którym wszyscy się podkochują. W tym także najbliższy kolega Petera - Alan. Już pierwszego dnia przed młodym redaktorem rysują się kuszące perspektywy. Kto wygra wyścig o serce Damiana?

#romantyczne #trójąkt #anal #siłownia #mięśnie

Format: ebook (mobi, epub) oraz druk

38 stron A5 = ok. 40 minut czystej ekstazy czytania z WIELKIM finałem

CZYTAJ DARMOWY FRAGMENT

Przystojny nieznajomy z ulicy sprawia, że jeden z braci bliźniaków dokonuje wstrząsającego odkrycia. Nic już nie będzie takie samo.

Agresja policji może być powstrzymana tylko jedną siłą - ostatecznym, zezwierzęconym pożądaniem. Krótkie i brutalne opowiadanie dla Czytelników o mocnych nerwach.

18 komentarzy:

  1. Ale było by genialnie dochodzić z taką łatwością w moim przypadku wgl dojść kiedyś. Zacne opowiadanie

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dziękuję! Mam nadzieję, że moje opowiadania pozwolą Ci dojść bez problemu!

      Usuń
  2. P cwelik z Warszawy3 listopada 2020 00:38

    jedyne co się Mi nasuwa to powiedzieć SUPER!
    tym opowiadaniem dałeś właśnie Mi i pewnie nie tylko ... to co jest w byciu gejem i mieć prawdziwego przyjaciela.
    Już z niecierpliwością czekam na dalsze losy Łukasza i Irka oraz na kolejne opowiadania.

    OdpowiedzUsuń
  3. Super opowiadanie jak zawsze mego się czytało. Chętnie bym poczytał coś o napakowanych miśkach.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Dzięki!! :) :* Pomyślimy o miśkach też :)

      Usuń
    2. P cwelik z Warszawy4 listopada 2020 00:04

      Chętnie bym coś poczytał o tym że starszy jest uległy dla młodego i spełnia jego życzenia a może zaczyna się od szantażu a kończy się na przyjaźni i wspólnym seksie

      Usuń
    3. No wstępny pomysł ciekawy :) Trzeba by go rozwinąć :)

      Usuń
  4. Zajebiste :D ta pizza świetnie przerywa to opowiadanie :D (rzeczywiście z salami lepsze :D) czekam na dalsze opowiadanie z Łukaszem i Irkiem (szkoda że ja nie mam takich fumfli) :(

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. O takich funflach to każdy marzy, co nie? :) Z salami / boczkiem najlepsza :)

      Usuń
  5. Nope kochany ja Salami oliwka (oczywiście czarna) i kukurydza :D

    OdpowiedzUsuń
  6. Raczej nie utożsamiam się z super przystojnymi, dającymi dupę za pieniądze gejami o dużych pałach, ale jeżeli chodzi o podejście do jedzenia to jesteś w 100% jak Irek.

    OdpowiedzUsuń
  7. Jestem żonaty, niby hetero.... ale czasem mam właśnie chęć uklęknąć i ssać jak rasowa suczka... Fajnie byłoby mieć takiego gej-kumpla. Czekam z niecierpliwością na kolejne opowiadania. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  8. Bardzo fascynujące opowiadanie nie ukrywam było mokro

    OdpowiedzUsuń
  9. Tak sobie teraz myślę o tym, i mimo że to jedno z moich ulubionych opowiadań, to teraz mnie uderzyło. Dlaczego tu ta orientacja jest traktowana tak zero-jedynkowo? Przecież to jest spektrum, ja moge się w pewnym sensie utożsamić z Łukaszem (tylko ja wolę facetów i czasem myślę o dziewczynach) i na pewno bym nie powiedział że może się gdzieś tam się tli we mnie hetero. Oczywiście, że to są szczegóły, ale z drugiej strony ostatnio coraz bardziej widzę, jak bardzo pomijani są ludzie bi w takich rzeczach. Zwłaszcza pokazani w sensowny sposób. Nie jest to nie wiadomo jakie przewinienie, rzeczy artystyczne nie zawsze muszą mieć w sobie pełen realizm i szczyptę aktywizmu xd, ale z drugiej strony świadomość nawet naszej społeczności jest nadal na nie najlepszym poziomie, więc może warto?
    Zwłaszcza że naprawdę bardzo lubię to opowiadanie, często do niego wracam, i też czuję że takie rzeczy się chłonie.
    Taka refleksja ode mnie
    Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. Fiutomer: Wiesz, pewnie ten temat jest tutaj tak traktowany, ponieważ - bądź co bądź - to opowiadania przede wszystkim dla gejów. Ale jeśli miałbyś jakieś sugestie odnośnie poprawy konkretnych sformułowań / zmian - to chętnie się dowiem, jak mogę pisać lepiej - mając na uwadze także facetów bi :)

      Usuń
    2. Oczywiście, mam to na uwadze, te opowiadania mają swoją konkretną funkcję xd.
      Ja pomyślałem o tym, że po prostu mało jest rzetelnej reprezentacji osób bi/pan w mediach, a myślę że warto, bo widać i słychać jak ten temat jest nadal traktowany. "A weź się w końcu zdecyduj". A to przecież nie jest kwestia decyzji, tylko fuzja. Bardzo uświadomił mi to serial heartstoppera, który za pomocą (bardzo urodziwego) Nick'a przedstawia to zagadnienie w bardzo realistycznej formie.

      Nie wiem czy jestem w stanie powiedzieć cokolwiek mądrego w tej kwestii, poza tym, że po po prostu seksualność to spektrum, i warto o tym ludziom przypominać. myślę że może możesz po prostu pomyśleć, o zawarciu takiej świadomości i intencjonalnego zawierania w tym wszystkim nie tylko w pełni gejów. Opowiadania rządzą się swoimi prawami, ale sztukę bycia gejem myślę że wiele osób (w tym ja) traktuje też dosyć rzeczowo i informacyjnie, także to dobre miejsce, aby przemycać takie zdrowe podejście. Nie mówię że masz teraz zacząć dodawać też gify z kobietami xd, ale wykorzystuje to że odkąd napisałeś wpis o sile języka i poprawnych nawykach w wypowiedzi, to mogę Cię łapać za język haha. Nie no, każdy potrzebuje w tym pracy, zwłaszcza że język dotyczący seksualności/inkluzywności ewoluuje bardzo dynamicznie, i cieszę się, że nie boisz się sam to poruszać, bo robisz dużo dobrego!

      Usuń

Ty też podziel się opinią na temat opowiadania!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

TOP 10 ROKU