Pięciu kolegów z siłowni postanawia razem spędzić święta w drewnianej chatce na odludziu. Okoliczności przyrody sprawiają, że odkrywają swoje prawdziwe pragnienia i zacieśniają znajomość w bardzo przyjemny sposób...
Drewniane drzwi chaty otwarły się z hukiem. Cała piątka wpadła zziajana i mokra do suchej nitki. Grube ubrania lśniły i ociekały wodą.
Bosse chwycił Uno za fraki. A że był silny, bez problemu przyparł go do ściany.
- To przez ciebie - warknął. - Mój kark znów będzie napieprzał.
Rudzielec śmiał się, szczerząc zęby:
- Potraktuj to jako przygodę na łonie natury. My, ośnieżone lasy, pękająca pokrywa lodu...
- Bosse, spokojnie - Nikolas złapał go za ramię. - Teraz nic to już nie da. Ale on ma rację - popatrzył w stronę Uno. - Mogło skończyć się gorzej niż na zmoknięciu. Z trudem wyłowiliśmy Alrika.
Alrik, młody blondasek, drżał z przemarznięcia na progu. Nikolas podszedł, wciągnął go głębiej do chaty i zatrzasnął drzwi.
- Mówiłem, że ta wyprawa nie ma sensu - mamrotał czarnoskóry Viggo. - Od początku złe fatum wisiało nad nami - posmutniał i zmarniał.
- Nie fatum - warknął Bosse, patrząc na Uno. - Po prostu zabraliśmy niewłaściwe osoby.
- Panowie - uspokoił Nikolas - jeśli będziemy się spierać nadal, to zamarzniemy. Szybko, zrzucajcie te ubrania, a potem rozpalimy w kominku.
- Nie mamy nic na zmianę - spostrzegł Viggo, dostrzegając ze smutkiem kałużę wody dookoła plecaków.
- Zatem do golasa! - uśmiechnął się Nikolas.
Chata była z bali - grubych i jasnych. Wnętrze było przytulne, naturalne i ciasne. Za oknami widok lasów iglastych i ośnieżonych pól ciemniał po zachodzie.
Na szczęście drewno zostało z poprzedniego roku - suche i bezpieczne, nadawało się od razu do rozpałki. Choinka też stała od zeszłego roku, więc można ją było od razu zapalić. Zrobiło się miło.
Chłopaki przestrzeń przed kominkiem otoczyli fotelami, poduszkami, a wnętrze tego gniazda wyłożyli miękkimi, czerwonymi kocami polarowymi z białymi, skandynawskimi wzorkami.
Usiedli przed kominkiem w półokręgu, nago, zwijając się wciąż i drżąc z zimna. Zaczęło buchać ciepło, choć czuli wciąż, że otula ich wciąż górski chłód.
- Trochę minie, nim cała chata się nagrzeje - zauważył Nikolas. - Siądźcie bliżej mnie.
Przybliżyli się do siebie aż poczuli swoje ciepło. Przykryli się szerokim kocem.
Tylko Bosse bez słowa siedział obok niewzruszony - jakby nie było mu ani zimno, ani spieszno do towarzystwa.
Być może gruba warstwa mięśni, którymi obleczone było jego fantastyczne ciało, nie pozwalała przebić się chłodowi. Z tej pozycji, tuż przy kominku, było doskonale widać jego imponującą muskulaturę. Siedział z lekko rozkraczonymi nogami, bezwstydnie było widać jego genitalia.
- A ty co? - spytał Nikolas. - Tak będzie nam cieplej.
- Dajcie mi spokój, jestem wkurzony - odburknął.
- I tak tu zamarzniemy - jęknął Viggo.
- Tobie najwyraźniej nie jest zimno - Nikolas zwrócił się w stronę Bossego. - Ale pomyśl o innych.
Alrik drżał, wciąż był mokry. Bosse to zauważył i wyciągnął ręcznik, przysunął się do zmarzniętego blondyna i zaczął wycierać mu plecy.
- Zamarzniesz chłopaku - mruknął.
- Daj też mi - poprosił Uno.
- Spadaj.
Uno uśmiechnął się.
- Stary, przepraszam, nie gniewaj się.
Bosse nic nie odparł, ale usiadł obok nich i przykrył krocze końcówką koca. Chciał oddać trochę swojego ciepła Alrikowi, więc przyległ do niego bliżej.
Wszyscy skierowali bose stopy w stronę coraz jaśniejszego ognia. Robiło się coraz cieplej.
- Jakoś wytrzymamy do wiosny - zaśmiał się Uno.
- Do wiosny to zostaną z nas tylko truchła - dodał Viggo.
- Zawsze musisz być takim pesymistą? - burknął Bosse.
Nie dało się ukryć, że atmosfera między nimi była napięta. Cóż się dziwić - wszyscy musieli się dziś wykąpać w lodowatej rzece.
Uno bowiem, wesoły rudzielec, postanowił bowiem dla żartu sprawdzić, czy lód na rzece trzyma się dobrze. Dlatego też popchnął Bossego. Bosse to silny, umięśniony facet - ale siła na nic się tu zdała. Wpadł i złamał lód.
Gdy się wynurzył, jego łysa głowa parowała, przez co Uno śmiał się do rozpuku.
Wtedy - dla zemsty - Bosse wciągnął go do wody, a ten - przez przypadek - pociągnął za sobą Alrika. Ten szczupły, wrażliwy blondyn, natychmiast wpadł w panikę.
Viggo - jedyny czarnoskóry w tej drużynie - próbował go rozpaczliwie wyciągnąć.
Na ratunek przybył im najstarszy z nich - potężnie zbudowany, lekko przyprószony siwizną Nikolas. Schylił się tak mocno, że zamoczył swoją brodę, a potem sam wpadł do wody.
Jakimś cudem wygrzebali się na brzeg. Głównie dzięki doświadczeniu Nikolasa - najstarszego w tej ekipie. W efekcie jednak wszyscy byli mokrzy od stóp do głów.
Nie było już czasu wracać do auta, które zostawili kilka kilometrów za sobą, gdzieś w zaspach, gdzie kończyły się asfaltowe, cywilizowane i regularnie odśnieżane drogi. Chatę mieli mniej niż kilometr od miejsca wypadku - więc czym prędzej ruszyli w jej stronę.
I tak teraz spędzali święta - nago, przykryci jedynie kocem, przy kominku, w chacie gdzieś na kompletnym odludziu.
- Nie macie problemu z tym, że siedzimy tu nago? - spytał Viggo.
- Widzieliśmy się nago tysiąc razy pod prysznicami na siłce. Nie widzimy tu nic innego - odparł Bosse.
- Tak czy inaczej pomysł wspólnego wyjazdu... nie wiem, czy to było dobre, biorąc pod uwagę warunki. Mogliśmy zostać na siłce, jak co roku. A nie...
- Dobra, jest jak jest - uciął mięśniak.
- Nie unośmy się - dodał Nikolas. - Tu nie wolno być zbyt głośno w tych górach.
- A to czemu? Lawiny? - spytał Bosse.
- Też. Ale jest też legenda. Że można złymi słowami obudzić górskiego olbrzyma. A gdy on powstanie, musi dokonać zniszczeń.
- Ale bzdura - prychnął Uno.
- Może i bzdura, ale może mimo to się uciszysz? - zapytał Bosse.
Trochę się uspokoili i odsapnęli.
Alrik przez dłuższy czas patrzył na ciało Niolasa. Po czym odezwał się do niego:
- To prawda, że byłeś kiedyś modelem?
Nikolas kiwnął głową:
- Tak, to było dawno temu. Zanim zostałem trenerem. Brali mnie do prezentacji bielizny. To chyba najbardziej wymagające.
- Dlaczego? - spytał młody.
- Bo wymaga najlepszego ciała. Gdy prezentujesz futro, chodzi o ogólną posturę. Ale gdy Twoim zadaniem jest pokazanie bielizny, to ciało musi być nieskazitelne, idealne, umięśnione.
Uno popatrzył na jego szeroką klatę porośniętą z rzadka siwymi włosami.
- Tak, to musiało być daaawno temu - prychnął. - Lata świetności masz już za sobą.
- Nie będę się z tym krył. Czas leci. Człowiek nie młodnieje. Ale robię co mogę - ścisnął swoją potężną pierś i napiął ją. - Obyś w wieku 45 lat był w tej formie, co ja.
- Ciekawi mnie, jak zacząłeś karierę. Od czego? - spytał blondynek.
- A czemu to cię interesuje? Sam chcesz być modelem?
Alrik przytaknął. Nikolas zmierzył jego ciało wzrokiem.
- Masz warunki, ale musimy nadal chodzić na siłkę - puścił mu oko i uśmiechnął się czule. - A moja kariera zaczęła się od... hm... poznałem na basenie pewnego faceta. Miał na imię Simon. Był początkującym projektantem mody. On wciągnął mnie w ten świat. On pokazał mi, jak się przełamać i pozować.
- Słyszałem, że tam sami geje - skomentował Bosse.
- To prawda. To świat gejów. I trzeba się z tym liczyć, jeśli chcesz zrobić tam karierę.
- To zabrzmiało poważnie - odparł Bosse.
- Przyznaj się, co musiałeś robić - zaśmiał się rudy Uno.
- Ale musicie mi obiecać, że nie będziecie mnie oceniać.
Kiwnęli głowami, tylko Uno się zaśmiał:
- Ja cię będę oceniać za nich wszystkich. To mów - klepnął Nikolasa w goły tyłek. - Ilu projektantów i dyktatorów mody musiałeś ugościć.
Zaśmiali się.
- Simon był moim kochankiem.
Zapadła cisza.
- Był czarnoskóry, co bardzo mnie podniecało.
- Serio? Nie wiedzieliśmy, że... - dopytywał Viggo, wyraźnie zaciekawiony.
- Zrobiłeś to z uczuć? Czy przespałeś się z nim dla kariery? - spytał Alrik.
- Do dziś sam nie wiem. Trochę to i pewnie trochę to... Byłem młody. Potrzebowałem pieniędzy. A tam jest świat pełen pieniędzy.
- I napalonych facetów - uśmiechnął się Uno.
- Tam się nie liczy, czy ktoś jest hetero czy homo. Szybko przekonałem się, że im więcej ma się gości w łóżku, tym wyżej się tam zajdzie.
- To dziś, z czworgiem facetów pod kocem, zrobiłbyś istną furorę - dodał Uno.
- Żebyś wiedział, kochany. Tam często po pokazach odbywał się istne orgie. Modele, projektanci, dyktatorzy. Wszyscy razem, nago, jak my dziś.
- To smutne, że ludzie zmuszają się do takich rzeczy, żeby zrobić karierę - powiedział Viggo.
- Czy smutne? Otóż niekoniecznie. Tam jest nieco inna atmosfera. Bardzo serdeczna, ciepła, otwarta. Nauczyłem się, jak czerpać przyjemność cielesną. Są rzeczy, o których kobiety nie wiedzą na temat męskiego ciała. Wie je tylko facet.
- Co się stało z Simonem? - spytał Alrik.
- Niebawem potem odszedł. Kariera była dla niego zdecydowanie ważniejsza niż ja.
- Rozumiem, że jeśli chciałbym być modelem, to... musiałbym się tego nauczyć.
- Tak to niestety wygląda. Ale to nic złego. Wystarczy nauczyć się czerpać z tego radość.
- Da się tego... nauczyć?
- Jak wszystkiego, co dobre.
- Alrik już się chyba trochę poduczył - Uno wskazał na jego kroczę. Pod kocem drgnęło coś twardego.
Alrik skulił się i zakrył rękami. Uno zaśmiał się.
- Jesteś gejem?
- Nie bądź prostacki - skarcił go Nikolas. - Nie pyta się ludzi o to. Poza tym bycie gejem jest tak samo dobre, jak bycie hetero.
- Nie wiem - odparł zawstydzony Alrik. - Nie wiem, czy jestem, bo nigdy nie próbowałem niczego z facetem.
- Z kobietą też pewnie nic - skomentował Uno.
Alrik zaczerwienił się jeszcze bardziej. Tymczasem Nikolas położył mu rękę na piersi:
- Spokojnie młody, nie musisz o niczym decydować. Kiedy przyjdzie właściwy moment, sam będziesz wiedział, kim jesteś i co czujesz. A wzwód to nie powód do wstydu. To normalna, męska rzecz. Zwłaszcza, że...
- No ma mu co stawać, widzieliśmy - powiedział Bosse.
Wzrok chłopaków skrzyżował się na kroczu Alrika. Niewątpliwie pod kocem drzemało coś długiego.
- Co? Zazdrościsz? - uciszył go Bosse.
- Phi, ile by tam nie miał, to na bank mam większego - odparł Uno.
Bosse wysłał spojrzenie politowania w jego kierunku, po czym zwrócił się w stronę Alrika:
- Pomóż mu go uciszyć i pokaż mu, że masz więcej.
- Nic nie pokażę.
Uno wsadził rękę pod koc i zaczął sobie walić:
- Poczekajcie, aż mi stanie, to zobaczycie.
Nikolas uśmiechnął się, bo widział w tym wszystkim element niewinnej, szczeniackiej zabawy.
Bosse marzył, żeby młody, chudziutki Alrik okazał się znacznie dłuższy od Uno - może to w końcu by go uciszyło.
Sam Alrik pokrywał się rumieńcami i najchętniej zapadłby się pod ziemię, ale mimo to jego wzwód wciąż się utrzymywał.
Viggo z kolei tylko wzdychał.
Uno wystawił kutasa. I trzeba było przyznać, że był konkretnych rozmiarów. Bosse zacisnął szczękę.
- Dobra, schowaj to - nakazał.
Uno posłuchał, nieco się zaczerwienił, ale zwrócił się do Alrika:
- To jak młody, pokaż, co tam masz. Jest większy?
Alrik widząc rozmiary Uno, westchnął głęboko, przełamał się i wystawił na chwilę swojego. Przed oczami kolegów mignął bardzo długi, smukły, cielisty penis. Od razu było widać, że przebił Uno.
- Woow - skomentowali poruszeni.
- Stary, co ty jadłeś? - spytał Uno.
- Z takim sprzętem to kariera modela murowana - uśmiechnął się Nikolas, który sam nieświadomie poczuł impuls małego podniecenia.
- Serio wielkość ma aż takie znaczenie? - spytał Bosse.
- A co? Pewnie sam masz małego - odezwał się Uno.
Bosse zamilkł i poczerwieniał.
- Uno! - uniósł się Nikolas. - Są pewne konteksty, że wielkość ma znaczenie, owszem. Ale nigdy, nigdy i przenigdy nie wolno się z tego śmiać, nikomu dokuczać z powodu rozmiarów. Każdy z nas rodzi się z takim penisem, z jakim się rodzi. Nie mamy na to wpływu. Ważne jest, żeby nauczyć się z niego dobrze korzystać.
- Mógłbym was wszystkich zaruchać swoim na śmierć, gdybym chciał - odburknął Bosse.
- Ostateczny dowód, że ma małego - uciął Uno.
Wtedy Viggo odezwał się do Bossego:
- Stary, słuchaj, nie przejmuj się. Jestem czarny. Wszyscy myślą, że powinienem mieć do kolan. Niestety natura też nie obdarzyła mnie jakimś kolosem. Więc wiem, jak to jest. Smutne, ale co zrobić. Możemy tylko pozazdrościć takim jak Alrik.
- Dajcie spokój - Alrik znów się zaczerwienił. - Oddałbym wam po kilka centymetrów, gdybym mógł. Ten rozmiar to moje przekleństwo.
- A czemuż to? - zapytał Nikolas.
- Ech... kiedyś w szkolnej szatni koledzy zobaczyli, że mam takiego wielkiego. Nie miałem życia potem. Wciąż mi dokuczali, wyzywali, uprzykrzali życie.
- Z zazdrości - skomentował Nikolas.
- Być może. Ale musiałem zmienić szkołę. Od tamtej pory pilnuję swojego przyrodzenia.
- Jak widzicie - odparł Nikolas - nie ma rozmiarów dobrych i złych. Kutasy są różne. Nauczymy się doceniać to, co dostaliśmy od przyrody.
I tak mijały im kolejne godziny na zwierzeniach.
Uno zrobił gorące kakao. Jeden kubek był wyjątkowo duży. Ten popatrzył na niego nieco podejrzliwie.
- Stary, przepraszam raz jeszcze, okej? - i dał mu największy kubek. - Rudzi też mają przekichane w szkole, coś o tym wiem. Pewnie dlatego jestem taki pojebany.
Bosse pokiwał głową i wziął kubek, bo wyjątkowo miał ochotę na coś ciepłego.
- Połóż się na brzuchu - powiedział Uno do Bossego. - Wiem, że masz z tym karkiem coś.
- I co zrobisz?
- Zobaczysz.
Bosse odłożył kubek i posłuchał. Błysnął nagimi pośladkami. Uno usiadł na nich i zaczął delikatnie masować mu kark.
Ogień trzaskał w kominku i omiatał ich nagie ciała falami ciepła. Ich suche, rozgrzane stopy przesuwały się z rozkoszą po puchatych polarowych kocach.
- Co robisz? - spytał Viggo.
- Muszę jakoś zadośćuczynić to, co zrobiłem - odparł Uno. - Tak, tak, rudzi też mają sumienie.
Bosse zaczął się relaksować. Błogość rozeszła się po jego ciele, zrobił się senny.
- Twoje plecy wciąż są spięte - zauważył Uno.
- Masażem ich nie rozluźnisz.
- A to czemu? Moje ręce czynią cuda, nie wiesz?
- Tu nie o to chodzi.
- A o co? Pewnie dawno nie ruchałeś, dlatego.
Bosse spojrzał bokiem na niego. Położył głowę. Uśmiechnął się.
- Czyli jednak. Mów mi mistrz diagnozy. No ale tu nie zaruchasz dziś. Tu sami faceci.
- Jak wiemy od Nikolasa, to nie chodzi o płeć, ale o to, czy umiesz czerpać przyjemność - zaśmiał się Alrik.
Nikolas lekko drzemał, ale przebudził się na dźwięk swojego imienia.
- Otóż to. Ludzki gatunek jako jedyny zrobił z seksu temat tabu i tajemnicę. I obarczył go tyloma obostrzeniami. Popatrzcie na bonobo. U nich seks jest elementem budowania relacji między osobnikami. Łagodzi napięcie, pomaga budować społeczność.
- Wyobrażacie sobie to u nas - śmiał się Uno. - Przychodzimy na siłkę i płacimy robieniem lodów. Albo dajemy się przeruchać kolegom, żeby dopuścili nas do hantli.
- Trochę to smutne - skomentował Viggo. - Sprowadzilibyśmy wszystkie relacje do długości, do sprawności, do wytrysków.
- Ale byłoby to tańsze - odparł Uno.
- I przyjemniejsze, zdrowsze - dodał Nikolas. - Podobno trzeba mieć minimum sto orgazmów w roku, żeby uniknąć zawału serca.
- Kto wyrobił w tym roku swoją normę? - spytał Uno. Spojrzał na Bossego - Ty chyba nie, dobrze mówię?
- Odwal się. Moja sprawa.
- Ależ nie. Ja się bardzo przejmuję, czy moi koledzy z siłowni są zdrowi. Jest koniec roku, moim zdaniem powinieneś czym prędzej nadrobić zaległości.
Bosse mruknął z uśmiechem.
- Nie wstydź się!
Bosse zaczerwienił się. Wtedy odezwał się Nikolas:
- Nawet jeśli ktoś nie ma super imponujących rozmiarów, to nie powinno to być przeszkodą w korzystaniu z uciech cielesnych. Zwłaszcza, gdy chodzi o zdrowie. Poza tym udowodniono, że pokazanie się nago jest straszne tylko na samym początku. A potem jest zbawienne.
- To znaczy? - dopytał Alrik.
- Przed chwilą pokazałeś nam swojego wielkiego kutasa, choć bardzo się go wstydziłeś. Czy teraz się wstydzisz?
- Teraz już nie... - odparł Alrik. - Wstyd minął.
- No tak, bo już wiesz, że nie będzie gorzej. Najgorsze już się stało. Widzieliśmy cię całego. Każdy twój centymetr.
Nikolas ściągnął koc z Alrika. Jego penis był nabrzmiały, leżał na jego udzie. Zaczął się znów powiększać, jakby dostał świeżego powietrza lub działał na niego ten niespodziewany ekshibicjonizm.
- Teraz cię to nawet podnieca - powiedział Nikolas. - Tak samo z tobą, Bosse. Pokaż kutasa, a wstyd minie raz na zawsze.
- Ech... westchnął Bosse. - Ale mam warunek. Viggo pokazuje ze mną.
Wszyscy spojrzeli na czarnoskórego. Ten wyrwał się ze swojego posmutnienia. Kiwnął głową.
- I tak to nie ma żadnego sensu, ale okej...
Chwilę powalili sobie pod kocami, by nabrać pełni rozmiarów, po czym zaczęli odliczanie:
- Na trzy... dwa... jeden....
I pokazali. Oba kutasy - Bossego i Viggo - rzeczywiście nie należały do największych. Ot, były przeciętne - tyle że jeden biały, drugi czarny. Niemniej oba kształtne i bardzo męskie. Obaj poczuli ulgę.
- Dobrze, że jest ktoś taki jak ja - uśmiechnął się Viggo. - Tu chyba wszyscy mają większego od nas.
- Nie widzieliśmy jeszcze Nikolasa - Uno spojrzał na niego z dzikim uśmiechem.
- Kochani, wiem, ale jestem śpiący...
Uno zdarł z niego koc. Jego penis leżał niewzruszony na udzie. Był trochę rozlazły.
- Ej no, powal sobie, chcemy zobaczyć - zaśmiali się. - Każdy już pokazał.
- Mam swoje lata, pewnie nie stanie mi od razu - odparł Nikolas. - Swoje już narobił w życiu.
- Trzeba go postawić - odparł Uno. - Kto powali Nikolasowi? - śmiał się. - Skoro sam nie chce, to ktoś musi mu pomóc.
- Postawmy go bez dotykania - odparł Bosse, który wyraźnie zaangażował się w sytuację.
- To znaczy jak?
- Podniećmy go jakoś. Powiedzmy coś - odparł Bosse.
- Niech każdy opowie swoją jakąś historię erotyczną. Zobaczymy, co podziała na naszego staruszka - zaproponował Uno. - Ja zacznę.
Przytaknęli, Nikolas zaśmiał się i odchylił głowę:
- Dobra, co takiego przeżył Uno, co miałby mnie podniecić?
- To było dawno temu, na studiach. W klubie poznałem laskę, była wystrzałowa. Piękna, seksowna. Poszliśmy do niech na chatę. Okazało się, że w łóżku czekał na nas jej facet. Spytałem, co tu się odwala. Oznajmili, że są parą. I że szukają do trójkąta. Lekko mnie zatkało. Ale... Postanowiłem spróbować. Jego strasznie jarało, że ktoś dymał jego dziewczynę na jego oczach. Walił sobie do tego. Pukałem ją od tyłu, a on wkładał jej w usta. Czułem się jak aktor porno. Po wszystkim podszedł do mnie, dotknął mojego penisa, zdjął z niego trochę spermy i wylizał. Powiedział, że mam dużego i że mu się podobało.
- Bo w to uwierzę - dodał Bosse.
- Nieważne, czy uwierzysz, ale czy cię podjarało - odparł Uno. - Bo Nikolasa na pewno trochę podjarało - wskazał na jego penisa, który nieco się powiększył, ale wciąż był oklapnięty.
- To ja opowiem - wtrącił się Viggo. - Skoro już jesteśmy w trochę gejowskich klimatach... Jak byłem na Akademii Sztuk Pięknych to była taka historia. Rysowaliśmy modela. Oczywiście był całkiem nago. Był mega zbudowany - widać było każdy jego mięsień. Idealny do anatomii. Dwóm moim kolegom przypadł do gustu, więc uderzyli do niego w szatni. Spytali, czy jest gejem. On odparł, że raczej nie. A oni powiedzieli, że go przekonają. Otoczyli go, przytulili i zaczęli mocno macać po całym ciele. Facet się tak podniecił, że spuścił się w okamgnieniu. Potem powiedział, że chyba jednak już jest gejem.
- Skąd wiesz, że tak było? - spytał Alrik.
- Bo podglądałem ich ukradkiem.
- Alrik pewnie sam chciałby przejść taki test, żeby się ostatecznie przekonać, czy jest gejem - stwierdził Uno. Nic nie odparł.
Kutas Nikolasa trochę się powiększył, ale to wciąż nie było to.
Wtedy odezwał się Bosse:
- Dobra, ja też mam historię. Na akademii wynajmowaliśmy spory apartament, było nas kilkoro chłopa. Właściciel był straszną kanalią. Podwyższał nam rachunki, nachodził nas w nocy, robił awantury o byle co. Ten apartament był jego oczkiem w głowie, bo wsadził w niego kupę pieniędzy i miał paranoję, że mu go zniszczymy, zalejemy czy spalimy. Przy okazji wyszło, że jest totalnym homofobem. Więc postanowiliśmy dać mu nauczkę.
Wszyscy słuchali z ciekawością. Kutas Nikolasa drgnął, co nie uszło uwadze Bossego.
- Wymyśliliśmy zemstę gorszą, niż można sobie wyobrazić. Daliśmy ogłoszenia i zjawiło się mnóstwo facetów. Puściliśmy muzykę, wszystkim rozdaliśmy trawkę i alkohol. Zabawa szybko zmieniła się w niezłą orgię...
- Pierdolisz - skomentował Uno.
Kutas Nikolasa podniósł się. Nie dało się ukryć, że też słuchał opowieści.
- Na antycznym stoliku posuwało się trzech kolesi. W tej jego drogiej szafie skończyło kilku kolejnych. Wyciągnąłem kamerę i zacząłem to wszystko filmować. To, co się tam działo, przekraczało pojęcie. Każdy obciągał komu się dało, w analnym seksie zamieniali się rolami, co chwilę było słuchać czyiś orgazm.
Kutas Nikolasa pęczniał z każdym słowem. Bosse uśmiechnął się i kontynuował:
- Trzeba było chodzić ostrożnie, żeby nie pośliznąć się na czyjejś spermie. Jakichś dwóch kolesi ospermiło mi obiektyw, więc musiałem go wytrzeć. Wtedy jeden z nich dorwał mi się do rozporka. Nie zdążyłem nawet zareagować, gdy mój kutas był już w jego ustach. Ssał do obłędu. Chciałem go oderwać, ale robił to tak dobrze, że się poddałem. Spuściłem się na stół w kuchni.
- I co było potem? - dopytywał Alrik.
- Gdy już mieliśmy się wyprowadzić, wysłaliśmy nagranie do właściciela. Załączyliśmy pozdrowienia. I życzyliśmy szczęścia w sprzątaniu apartamentu.
Uno śmiał się wniebogłosy. Alrik czerwienił się, ale też się śmiał. Viggo dołączył do tego chóru. Tymczasem na całe to towarzystwo padł długi, gruby cień. Kutas Nikolasa powstał - i górował nad nimi. Był wielki, ciężki, zwalisty. Oszałamiająco męski.
Jego widok przerwał ich śmiechy.
- Serio tak było? - spytał Nikolas.
- Może nie tak dokładnie... Ale najważniejsze, że mi się udało. Zdecydowanie masz największego - odparł.
Uno podszedł i objął go.
- Kurwa, jak moja noga - odparł. - Może przedtem taki nie był, ale twoje opowiadanie tak na niego podziałało?
Alrik także doszedł do pełnych rozmiarów, ale nie doścignął Nikolasa.
- Dobra, hierarchia w stadzie ustalona. Nikolas nadal jest przywódcą, jego prawą ręką jest Alrik. Ja - Uno wskazał siebie - jestem po środku. A wy koledzy macie siebie - wskazał Bossego i Viggo. - Swoją drogą, legenda się spełniła? Olbrzym raz zbudzony, musi dokonać zniszczenia - zaśmiał się. - Teraz już wiemy, o jakiego olbrzyma chodziło - rechotał.
Nikolas przytulił Alrika do klaty:
- Jeśli kiedykolwiek masz spróbować seksu z facetem i w końcu odkryć, kim jesteś, to teraz masz najlepszą okazję - powiedział mu czule. - Co ci mówi twoje serce?
Chłopak nachylił się i zaczął lizać jego penisa. Nie zdołał go wziąć do buzi, bo był za duży - ale całował go i lizał.
- I jak? Sprawia ci to przyjemność? - zapytał Nikolas. - Jeśli nie, to nie musisz.... - nagły przypływ rozkoszy przerwał mu wypowiedź.
Reszta chłopaków była zachwycona.
Reszta chłopaków była zachwycona.
Do lizania dołączył Uno:
- Muszę się jakoś odwdzięczyć za to, że nas dziś uratowałeś.
Zaczęli wyrywać sobie penisa Nikolasa.
- Spokojnie koledzy, jest go na tyle, że dla każdego starczy - uśmiechnął się. - Po równo, po równo, raz ty, raz ty...
Tymczasem Bosse usiadł za Nikolasam, wziął jego głowę na kolana. Obaj obserwowali, jak Uno i Alrik robią mu na zmianę loda.
- Powiedz mi, czy tam... wtedy... jak robiłeś karierę modela... czy musiałeś też dawać...?
- Pytasz o seks analny?
- Tak.
- Oczywiście. Nigdy nie zaszedłbym tak daleko, gdybym nie rozkraczył nóg od czasu do czasu.
- Mam takie pytanie... prośbę.
- Ekhm... Tak, mogę raz jeszcze - odparł od razu Nikolas. - Opowiedziałeś dobrą historię, więc musisz mieć nagrodę. Tylko zacznij powoli.
Bosse czym prędzej obszedł grupkę, zarzucił nogi Nikolasa na ramiona i wcisnął mu swojego wała między poślady. Zaczął go nieśmiało penetrować.
- No dalej, mocniej, pokaż, na co cię stać - dopingował Nikolas.
Bosse wszedł na wyższe obroty - jakby chcąc udowodnić, że rozmiar nie ma aż takiego znaczenia, jeśli za kierownicą jest dobry zawodnik. W powietrzu rozległo się rytmiczne plaskanie jaj o pupę, przeplatane subtelnymi stęknięciami męskimi, sapnięciami i pomrukami.
- No dalej, mocniej, pokaż, na co cię stać - dopingował Nikolas.
Bosse wszedł na wyższe obroty - jakby chcąc udowodnić, że rozmiar nie ma aż takiego znaczenia, jeśli za kierownicą jest dobry zawodnik. W powietrzu rozległo się rytmiczne plaskanie jaj o pupę, przeplatane subtelnymi stęknięciami męskimi, sapnięciami i pomrukami.
Nikolas odchylił głowę w poszukiwaniu Viggo. Ten siedział obok i trochę nie mógł odnaleźć się w sytuacji.
- Bardzo tęsknię za czarnym. Może choć trochę przypomni mi tamtego... - i spojrzał na jego kutasa.
Viggo podszedł i wsunął mu go do ust.
I tak dopełnili się tego wieczoru. Stworzyli jedną, wielką, szczęśliwą całość. Raz przełamany wstyd otworzył im wrota do fascynującej, bogatej krainy gejowskiego seksu.
Bosse szybko doszedł w Nikolasie, ale potem nabrał apetytu na więcej.
Uno zgodził się dać mu wejść w siebie - tym bardziej, że czuł, że jeszcze nie odwzajemnił swojej głupoty i docinek. Z przyjemnością jednak patrzył, jak jego dobry kumpel czerpie rozkosz z jego ciała i nadrabia zaległości w orgazmowym kalendarzu.
Bosse ruchał go pospiesznie, raz po raz dochodząc w jego pupie, a Uno liczył jego orgazmy:
- No szybciej, do stówy jeszcze trochę brakuje - śmiał się. - Chyba nie chcesz mieć zawału.
Alrik przełamał się jeszcze bardziej i postanowił iść na całość.
- Jak mam się przygotować do kariery modela, to lepszej okazji już nie będzie - odparł.
Nikolas dodał tylko, że nie musi tego robić, ale on stwierdził:
- Jeśli przyjmę jego w sobie, to będę w stanie przyjąć już każdego.
Trudno o lepsze przygotowanie do zawodu modela.
Nasadził się na pal potężny Nikolasa, zasiadł na nim jak na tronie i zaczął na nim skakać. Koledzy mu pomagali, by nie zemdlał. Nikolas napełnił go szybko i sowicie nasieniem, a sam Alrik nie utrzymał spermy w sobie, bo chłopcy walili mu na trzy ręce - spuścił się na brodę Nikolasa, przez co wyglądał jak święty Mikołaj. Wszyscy się z tego śmiali.
Długo jeszcze nie chciał schodzić z tego fiuta. Można powiedzieć, że dobrze zassał - jak to ujął Uno, który też miał już wtedy odbyt pełen koleżeńskiej spermy.
Potem, gdy Bosse już naruchał się Uno, zaczął obciągać sobie nawzajem z Viggo - stwierdzili, że chcą posmakować, jak to by było possać kutasa, który jest podobny do ich własnych. Lepszej okazji nie było.
Uno tymczasem zaczął czcić kutasa Alrika, z którym przegrał na rozmiary. Nie żałował jednak, bo sztuka była tak okazała, że chętnie wsadziłby ją sobie absolutnie wszędzie.
I tak zabryzgali ci koledzy piękni cały materiał nocy świątecznej - ukazując na jej gwiezdnej przestrzeni wszelkie możliwie konstelacje.
Próbowali różnych układów, wzajemnie zachwycając się swoją anatomią i ucząc się czerpania z niej maksimum rozkoszy. Raz po raz któryś z nich dochodził, tryskał wstęgą długą i jasną jak Gwiazda Betlejemska, umorusał siebie lub kolegów, co kończyło się śmiechem i wzajemnymi pocałunkami.
Pięć męskich i chętnych ciał otwierało drogę do nieskończonych konfiguracji cielesnych w każdą dostępną stronę. Sycili się więc tą przygodą świąteczną i korzystali ze wszystkich możliwości, jakie dała im przyroda - smakując siebie nawzajem i dbając wzajemnie o swoją rozkosz.
Byli różni, ale doceniali swoją odmienność i czerpali z niej maksimum.
Była w końcu okazja, by każdy zaspokoił swoją ciekawość, poznał się bliżej, a także rozładował wszelkie interpersonalne napięcia, które tliły się między nimi od pewnego czasu.
Można było rozmawiać, negocjować, dochodzić sedna - ale można też było, jak oni, zerżnąć się porządnie na wiele podniecających sposobów, aby w końcu dojść do ostatecznego porozumienia i połączenia dusz.
Okazało się, że pływanie w zimnej wodzie sprzyja libido - ich popęd stał się tak silny, że nie mogli go przez długi czas wyładować w żaden sposób. Kolejne orgazmy przynosiły tylko niewielką ulgę, bo kolejne widoki uprawiających obok seks kolegów pobudzały ich na nowo i na nowo.
Tak czy inaczej - było przytulnie, serdecznie i ciepło. Aż w końcu razem dotarli do ostateczności. W finalnym akcie tej orgii wszyscy naraz lizali drąga Nikolasa, który opiekuńczo spuścił im się wszystkim na twarze i zaległ ze zmęczenia.
Oni przytulili się do siebie i zasnęli razem z nim - opleceni swoją śliną, spermą, chrapiąc i dysząc pod patronatem dogasającego kominka.
Tak spędzili Wigilię.
A kolejne dwa dni świąt upłynęło im na kolejnych eksploracjach męskiego ciała. Chodzili kąpać się w lodowatej rzece, korzystali z przydomowej sauny, a potem znów nago grzali się przy kominku i uprawiali intensywny, odważny seks.
Na długo zapamiętali ten wyjazd.
***
Od Autora: A teraz Ty zrób dobrze mnie - i wypełnij proszę anonimową, szybką ankietę nt. Twoich fantazji homoseksualnych:
>>> https://forms.gle/CSGvmszxJJmyRQ9b8
>>> https://forms.gle/CSGvmszxJJmyRQ9b8
Cudowne opowiadanie ��
OdpowiedzUsuńDziękuję!
UsuńGenialne. Ja mam prośbę abyś napisał takie soczyste opowiadanie z opisem jak ktoś staje się taki potężny i zbudowany na naszych oczach w wyniku jakiejś mutacji albo eliksiru. Aby opis był tego procesu. Uwielbiam takich alfa samców z twoich opiwadań jak Nikolas, co górują nad innymi pod każdym względem. Wszystko rośnie.
OdpowiedzUsuńObmyślę :)
UsuńZajebiste są te historie! Oby więcej!
OdpowiedzUsuńDziękuję ja Ci :)
UsuńTrafiłem tu przed świętami, Ja hetero samiec. Po przeczytaniu stwierdzam, że nie wiem co robić. Nigdy mi jeszcze pała tak nie stała jak po tych opowiadaniach, szczególnie z tymi największymi pakerami i pałami. Utożsamiam się z nimi. I teraz będę inaczej patrzeć na kumpli z siłowni, którzy mali nie są. Fuck yeaaaah !
OdpowiedzUsuńO takę Polskę walczyłem ;)
UsuńWpadaj częściej :)
Kieruj się sercem a nie rozumem, jak w tej reklamie ;)
UsuńSuper, dziękuję :)
OdpowiedzUsuń"Chłopaki" to rodzaj niemęskoosobowy, zatem nie "zrobili" tylko "zrobiły". Kocham Twoje opowiadania.
OdpowiedzUsuńDzięki za korektę, choć pozwalam sobie na małe odchyły od prawidłowej gramatyki, bo sądzę, że "zrobili" brzmi bardziej seksownie, niż "zrobiły" :) Zwalmy to (heh) na mój styl :)
UsuńDzięki za miłe słowa :)