Zbliżają się święta. Uświadamiają one Felixowi, jak bardzo doskwiera mu samotność. Niemniej nie umie się przełamać psychicznie, by wyjść z swojej pułapki. Potem zjawia się ktoś, kto pokazuje mu, że zaczynał od złej strony...
Przed okresem świątecznym Felix za wszelką cenę unikał oglądania tych tanich, głupiutkich komedii romantycznych.
Gdy wyświetlały się te lukrowane, wyidealizowane reklamy świąteczne, gdzie zawsze para facetów karmi się nawzajem jakąś tłustą kutią, zmieniał kanał.
Wzrokiem omijał wystawy, gdzie na plakatach zakochani przystojniacy obdarowywali się pierścionkami zaręczynowymi z różowymi diamentami.
Był sam. I nie chciał robić sobie apetytu.
Już na miesiąc przed Wigilią całe Sintroy zapłonęło feerią migających lampek i seksownymi Mikołajami z szerokimi klatami. Każdy skwer i ulica rozbrzmiewały miksem tandetnych piosenek świątecznych i szumem gawiedzi zatopionej w zakupowym szale.
Jednak ten błogi, radosny, świąteczny nastrój nie miał wstępu do apartamentu Felixa. Tam wciąż panoszyły się chłód i ciemność. I tam właśnie Felix zatapiał się w swojej samotności każdego wieczoru po powrocie z pracy.
Popijał słodkie wino i nago stawał w oknie, skąd rozciągał się nocny widok na całą metropolię.
Tylko tam czuł się trochę lepiej - patrząc z góry na cały ten pogrążony w ferworze konsumpcjonizmu świat, na pipczące klaksonami korki, na ludzi w drapaczach chmur zanurzonych w biurowej pracy do późna.
Praca maklera giełdowego jest wypełniona stresem. Wymaga szybkich działań. Jednak ma swoje plusy. Jednym z nich było to, że Felix nie musiał myśleć za dużo o swoim życiu. Żył swoją pracą, odnosił sukcesy, czerpał z prosperity Sintroy.
Problem jednak zaczynał się w momencie przekroczenia progu apartamentu. Tam już nic nie ratowało go przed prawdą o sobie samym. Przed gorzkim smakiem samotności, którą wypełniony był każdy centymetr sześcienny tego lokum.
Smakiem tak gorzkim, że nawet słodkie wino ledwo dawało rady z nim wygrywać.
Felix rzadko wchodził na randkowe portale.
Zawsze miał tam tysiące wiadomości. Miliony komplementów dotyczących każdego jego detalu. Był przystojny, wiedział o tym. Jego anatomia uzbrojona była po zęby soczystymi walorami, w których każdy gej chciałby się rozsmakować i zapomnieć.
Jednak cały strumień tych westchnień i pochwał nie trafiał w umyśle Felixa do ośrodka przyjemności.
Gardził tymi komplementami, uważał je za tanie, powierzchowne, pisane pospiesznie, mające na celu tylko i wyłącznie odkrycie większej połaci jego ciała, odsłonięcie szlafroka jak teatralnej kurtyny i wystawienie sztuki z jednym, grubym, soczystym aktorem, którego nosił między nogami.
Felix wiedział jednak, że to nie ukoiło by jego duszy.
Kasował więc wszystkie wiadomości po kolei, gdy nagle jego wzrok przykuła reklama. "Jesteś sam na święta? Mamy pomysł, jak możesz je spędzić."
Kliknął z ciekawości.
Na ekranie pokazały się całe wirtualne półki z rozmaitymi seks-gadżetami dla gejów.
W tym jeden, który przykuł uwagę najbardziej. Świąteczny wibrator napalonego Mikołaja. Gumowy, kształtny penis z rozmaitymi funkcjami masażu i wibracji na różnych poziomach - o aksamitnej fakturze, bardzo satysfakcjonujących kształtach i rozmiarach.
"Zrób sobie prezent!" - głosiło hasło.
Felix zamówił jeden.
***
Tego wieczoru Felix leżał w wannie i czytał książkę. Woda była idealnie ciepła, bulgocząca, masująca i relaksująca. Czytał książkę, która ostatnio wpadła mu w ręce.
"Przez ciało do umysłu."
Nie jest prawdą - pisał autor - że ciało i umysł to oddzielne byty. To mit, który zdominował naszą kulturę. Ale prawda jest zgoła inna. Myślimy całym ciałem. Przeżywamy całym ciałem. A nie tylko umysłem.
Badania dowiodły, że masaż pleców potrafi nie tylko skutecznie obniżyć poziom kortyzolu, hormonu stresu, ale także podnieść poziom serotoniny - która odpowiada na błogi nastrój i poczucie relaksu.
Poprzez wpływanie na swoje ciało możemy skutecznie zmieniać swoją psychikę, swój nastrój i sposób myślenia.
Umycie rąk sprawia, że ludzie czują mniejsze poczucie winy. Z kolei ciepła kąpiel sprawia, że czujemy się mniej samotni. Dowiodły tego niezależne eksperymenty.
Opuścił książkę i uniósł brew w zaskoczeniu. Podkręcił nieco temperaturę wody. Po czym wrócił do lektury.
Człowiek to skomplikowana biomaszyna. Wpływają na nas nie tylko wyuczone schematy myślenia, ale także neuroprzekaźniki, które informują nasze ciała, jak się czujemy.
A w efekcie potrafią także przemodelować nasze myślenie. To, że psychika ma wpływ na ciało, wiemy od dawna. Ale że ciało ma na psychikę - to dopiero zaczynamy studiować...
Wtem rozbrzmiał dzwonek.
Felix westchnął, odłożył książkę, wstał z wanny i owinął się białym szlafrokiem, po czym udał się w kierunku drzwi.
Na progu stał młody chłopak w kurierskim uniformie. Trzymał duży karton - lekko zgnieciony na boku.
- Najmocniej pana przepraszam - czerwienił się. - To mój pierwszy dzień pracy i już taka wtopa.
Felix zmarszczył czoło.
- Jechałem główną ulicą, mam jeszcze dwadzieścia osiem paczek do rozwiezienia, aż tu nagle wyskoczył mi na środek jakiś facet w przebraniu Mikołaja i gwałtownie skręciłem. Paczki upadły, a mamy strasznego szefa, naprawdę strasznego, i zaczęło mi serce walić, bo przecież ledwo mnie zatrudnili, a pewnie zaraz mnie wywalą przez te niekompetencje - rozgadał się i czerwienił.
- Wie pan, tam jest droższy sprzęt. Jeśli się uszkodził...
- Firma ma ubezpieczenia, na pewno pokryje wszelkie szkody, ale...
- Ale...?
- Ale musimy sprawdzić, czy rzeczywiście są uszkodzenia.
Felix przełknął ślinę, ale zaprosił młodego do środka. Powiało subtelnie cynamonem i imbirem. Kurier położył paczkę na podłodze. I zastanawiał się, jak ugryźć temat.
- Wiem, co jest w środku - powiedział kurier.
Felix zmieszał się.
- Przepraszam, ale musiałem podejrzeć, bo gdyby się okazało, że to jest już w kawałkach, to bym chyba uciekł przez okno, ale na szczęście jest cały...
- Cały...
- Wie pan, gumowe rzeczy mają większą elastyczność, tylko muszę przyznać, że nieco dziwi mnie takie zamówienie, gdy na pana patrzę...
- To znaczy?
Kurier schylił się do pudełka, rozpakował je i wyciągnął potężny wibrator.
- Po co to panu?
- Słucham?
- Po co panu sztuczny kutas?
- Chyba się pan domyśla, co gej może zrobić ze sztucznym penisem.
- Proszę pana... Ja wszystko rozumiem - zaczął młodziak, bardzo przełamując swoją nieśmiałość. - Ale widzę, jak pan wygląda. Tego nie da się nie zauważyć. Jak to możliwe, że ktoś taki jak pan, musi korzystać z takich pomocy erotycznych. Proszę popatrzeć na siebie - wskazał lustro.
Felix zobaczył w nim swoje odbicie. Niby nic, ale spojrzał też na odbicie kuriera, który wbijał w niego swój wzrok. Rozmarzony, pełny fascynacji, zauroczenia. I wtedy znów spojrzał na siebie - ale tym razem jego oczami. I wtedy to dojrzał.
Zobaczył siebie jako idealnego mężczyznę. Wspaniałego, umięśnionego, męskiego do obłędu. Ta fascynacja tą sylwetką udzieliła się także i jemu.
- Nie sądzę, że by pan potrzebował tych sztuczności. Może pan mieć każdego.
- Potrzebuję tych sztuczności. Potrzebuję, bo... - i tu skończyły mu się argumenty. Nagle jednak odblokował się jego tok myślenia. - Potrzebuję, bo jestem psychicznie zablokowany. I wiem, że mój umysł nie jest w stanie nawiązać żadnej sensownej relacji z nikim. Nie po tym, co przeszedłem.
Kurier rozejrzał się dookoła po jego mrocznym i zimnym apartamencie.
- I dlatego zamierza pan do końca życia siedzieć w tej samotni i zadowalać się kawałkiem gumy?
Felix zdenerwował się.
- Dlatego zamierzam się zmienić. A że nie umiem wpłynąć już na swój umysł, to wpłynę na swoje ciało.
- I co to da? Owszem, orgazmy z czymś takim - pomachał wibratorem - w tylnej części na pewno będą niesamowite. Ale jak to ma wpłynąć na pana blokadę?
- Czytam taką książkę. Jest wiele dowodów na to, że wpływanie na swoje ciało potrafi zmienić psychikę. Poprzez hormony i neuroprzekaźniki, proszę pana.
Kurier popatrzył sceptycznie, ale z ciekawością.
- To znaczy?
- To znaczy, że wystarczy masaż pleców, aby obniżyć poziom hormonów stresu i podnieść poziom sero....
- Serotoniny?
- Tak.
- Oj znam to uczucie.
- To znaczy?
- Ogarnia człowieka taka błogość, wstępuje w stan głębokiego relaksu. To jest niesamowite, ale to trzeba umieć, proszę pana. Sztuczny kutas tego nie umie. Ale mam pomysł...
Felix spojrzał z zaciekawienie, a kurier na zegarek.
- Mam jeszcze trochę czasu. Chciałbym dać panu to uczucie.
- To szaleństwo i kompletny brak taktu!
- Ale... niech pan pomyśli. Idą święta. Jest pan sam. Obiecuję, że to będzie nasz sekret. A ja bardzo, bardzo chciałbym dać przyjemność takiemu facetowi jak pan.
Podszedł do Felixa i - przełamując drżącymi rękami ostatnią nieśmiałość - rozpiął jego szlafrok, który zsunął się z barczystych ramion i spadł na ziemię.
Oczom chłopaka ukazał się doskonały samiec o potężnej, umięśnionej i lekko owłosionej klacie, potężnych ramionach i grubych udach. Rumienił się ze wstydu i trwał tak lekko sparaliżowany. Ale nie uciekał.
Chłopak zasugerował, by położył się na kanapie na brzuchu.
Tak też uczynił. W światłach wielkiego miasta, które dobywały się zza okien, wyrysowały się jędrne, aksamitne, boskie pośladki - poprzedzone bogatą strukturą mięśni pleców. Widok był ponętny i zmysłowy.
Serce chłopaka zaczęło bić szybciej. Rozpiął kombinezon, by mieć większą swobodę ruchów. Usiadł na udach mężczyzny - tak, by mieć przed sobą jego nagą pupę i plecy. Rozgrzał dłonie i położył je na ciele Felixa.
Zaczął subtelny masaż, który momentalnie rozlał się falą odprężenia po całym ciele mężczyzny.
Kaskada błogich ciarek powędrowała wzdłuż kręgosłupa i dała mu takie odprężenie, że aż zaczęło go to wyginać.
- Tak własnie działa serotonina, proszę pana - wyszeptał mu do ucha i kontynuował swe dzieło.
Chłopak naprawdę się starał. Był oddany w tym masażu i zapomniał o sobie. Najważniejsze było to, co czuł Felix.
Taki wyrażony komplement ujął jego serce. Nie trafiały one oczami, uszami do niego. Ale trafiały poprzez masaż pleców.
Nagle zrozumiał, jak bardzo ten chłopak chce jego dobra. Było to czuć w każdym jego dotyku, w każdym geście, w czułości jego słów. Był nieśmiały, rozedrgany, zaczerwieniony, ale przełamał to, bo kierowało nim coś znacznie silniejszego - chęć służenia Felixowi.
- Jest pan przepięknym mężczyzną. Jest pan dziełem sztuki. Dziękuję, że mnie pan dopuścił. Że mi pan pozwolił ze sobą obcować. Dać panu coś na te święta - szeptał do ucha, generując elektryczne fale ekscytacji.
Felix uśmiechnął się, mruknął i zatopił w tym odczuciu.
Czuł, jak ręce młodziaka ugniatają jego plecy i pośladki, jak coraz śmielej sobie pozwalają, jak opuszczają znane rewiry i idą coraz dalej.
Pod wpływem tego uniesienia Felix wypiął pupę i czuł, że może otworzyć się na więcej. Był to odruch bardzo głęboko zakodowany w jego gejowskim ciele, w jego homoseksualnym DNA, spontaniczny i instynktowny, a o którym nie wiedział. Wypiąć się i otworzyć - ma to w sobie każdy gej, którego dopieszczono.
Wtem poczuł, jak chłopak nurkuje ustami między jego pośladkami. Poczuł tam ciepłe, wilgotne sapanie oraz giętki, ciekawski język, który zaczął stymulować jego receptory. Felix nie tylko nie wiedział, że ma tam jakieś receptory. Ale nie wiedział także, że są one w stanie generować taką przyjemność.
Wilgotny język chłopaka delikatnie stymulował obręcz nerwów, które otaczały jego odbyt. Kręcił nim, wiercił, łaskotał, aż w końcu zwieracze rozluźniły się.
- Czas na coś więcej - wyszeptał chłopak. - Trzeba przetestować tę zabawkę i sprawdzić, czy była warta swojej ceny.
Felix nie oponował. Chłopak rozpakował wibrator, naoliwił go i delikatnie wsunął go w odbyt Felixa. Włączył go na najniższy bieg.
Felix jednak zmarszczył czoło i wydobył z siebie jęk niezadowolenia.
- Coś jest nie tak.
- Co?
- Jest jakiś... dziwny. Nie dość, że zimny, to jeszcze... nieprzyjemny.
Chłopak zaczął delikatnie wsuwać i wysuwać potężnego, gumowego kutasa. Ale to tylko pogorszyło sprawę.
- Wyjmij go.
Chłopak posłuchał.
- To chyba nie jest najlepiej dopasowany do pana model...
- Święta zjebane... - wymamrotał.
Na moment zapadła cisza wypełniona zmarnowaniem.
- Jeśli pan chce... może pan użyć czegoś bardziej żywego.
- Co masz na myśli?
- Wiem, że to niewiele... ale chciałbym panu dać to, co mam. Niech mnie pan użyje. Niech się pan mną zaspokoi, bardzo pana proszę.
Felix obejrzał się za siebie. Chłopak był nago. Wystawił niczym maszt potężnego penisa, który ronił wodospad lśniącego śluzu. Był ten narząd ciepły, twardy, nabrzmiały, silny - w pełni gotowy do użycia.
- Może tu uratuje panu święta?
Mężczyzna wstał, popchnął chłopaka na kanapę - masztem do góry - po czym usiadł na nim.
Wszedł tak gładko i bez oporu, że nie mógł ukryć zaskoczenia.
- Tak właśnie działa dobry masaż pleców - powiedział chłopak. - Otwiera w nas na więcej.
Felix zaczął kręcić pupą, by kutas wszedł jeszcze głębiej i szczelniej go wypełnił. A następnie zaczął skakać. To było to.
- Nie ma to jak natura - powiedział to do siebie.
- Chyba jestem bardziej dopasowanym modelem - uśmiechnął się chłopak. - Proszę się szczelnie dopasować, znaleźć swoje najczulsze miejsca - dodał kurier. - Nie trzeba się spieszyć, ja wytrzymam.
Felix przechylał się - to do przodu, to do tyłu, to na boki - by odszukać kąt i pozycję, która daje mu najlepsze odczucia. Polerował się od środka tym tłustym kutasem, cieszył jego twardością, sprężystością. Te cechy dawały mu o wiele więcej satysfakcji niż gumowy substytut.
Tak, naturalne materiały były o wiele lepsze. Bardziej anatomicznie dopasowane. Bardziej twarde tam, gdzie trzeba. A tam, gdzie trzeba, bardziej miękkie i łagodne.
Skakał na chłopaku coraz bardziej energicznie.
Wtedy młodziak zaczął sapać z rozkoszy i wstrzelił niechcący wewnątrz Felixa. Nie skończył szczytować, gdy zaczął się tłumaczyć:
- Bardzo pana przepraszam, proszę się nie przejmować, robić swoje, ja naprawdę... wy... wytrzymam... - rozkosz odejmowała mu mowę.
Felix skakał dalej. Dopiero odkrywał się od środka, dopiero zaczął tworzyć mapę swojej cielesnej, wewnętrznej wrażliwości. Napływ spermy chłopaka dodała jebaniu śliskości i miękkości. Czuł, jak nasienie przelewa się w środku, jak bulgocze, a pal pulsuje hipnotycznie.
O dziwo, pomimo orgazmu, penis stał nadal dumnie, nie tracąc nic ze swej twardości. Felix skakał więc dalej. Nabijał się na kutasa młodziaka i wznosił, wciąż na nowo i na nowo.
Odchylił się do tyłu, wygiął plecy, rozkraczył - przodem do chłopaka - wystawiając mu tuż przed twarz swoje potężne genitalia - ogromne, nabrzmiałe jądra i wysokiego jak drapacz chmur penisa.
Chłopak nie mógł przegapić okazji, by dać mu dodatkową rozkosz. Chwycił więc jego jaja, zaczął je masować. Potem objął dwoma rękami kutasa - był tak gruby, że ledwo dał rady. Zsunął napletek, napluł na dłonie i zaczął polerować głowicę.
Wtedy okazało się, że jego penis jest tak długi, że pochylony sięga mu do ust. Połknął go więc od razu go gardła. Felix jęczał z rozkoszy.
Był jebany i obciągany jednocześnie. I zachwycony giętkością chłopaka.
Wtedy ten doszedł kolejny raz. Pulsacja jego fiuta była tym razem szybsza i silniejsza, wydzielił kolejną sowitą porcję nasienia.
- Przepraszam - zaczerwienił się. - Proszę się nie przejmować, naprawdę. Ważne, żeby pan doszedł - jęczał, ledwo mogąc się skupić.
Służba temu samcu była najważniejsza, nie liczyło się nic innego.
Felix odebrał to jako najwyższy komplement z możliwych.
Wszyscy wiemy, jak wrażliwa jest głowica penisa tuż po orgazmie - i ile trzeba poświęcenia i wysiłku, by dać ją sobie ucierać nadal. Graniczy to z cudem, ale młodziak to wytrzymywał i znosił dzielnie kolejne swoje orgazmy - byle tylko razem z Felixem dotrwać do finału.
A ten zaczął już pobrzmiewać w jego łonie.
Dawno nic tam już nie czuł. Jego łono wydawało mu się suche, obmierzłe i obumarłe. Ale ten chłopak pasował idealnie do jego anatomii. Idealne rozmiary, wzrost, ciało były jak klucz, który otworzył zamek jego cielesności.
Czuł się teraz niemal już w pełni otworzony. Przepływało przez jego ciało narkotyczne wręcz poczucie intymności, pełnego bezpieczeństwa, otwarcia, luzu i podniecającego ekshibicjonizmu.
Pozwolił temu chłopakowi zrobić ze sobą wszystko, co chciał.
I gdy spojrzał na młodziaka, który dławił się dzielnie jego tłustym wałem, a jego penisa ogromnego czuł tuż pod swoim sercem - był w gejowskim niebie.
Jego fizjologia ruszyła śmiało w stronę szczytu.
W jego kroczu potężniało tak ogromne napięcie, że aż bał się siły, którą za moment miał z siebie uwolnić. Nie miał pojęcia, jak przetrwa orgazm, którego zaraz doświadczy - lękał się, że będzie zbyt duży, żeby zdołał jakoś z niego wyjść bez uszkadzania ciała.
- Rozluźnij się - wymamrotał chłopak pomimo obecności pala w gębie. - Rozluźnij się od środka, wtedy wyjdzie.
Felix posłuchał go i to było to.
Poddał swe ciało impulsom wyższym niż jego wola. Pozwolił rozkoszy zdewastować się od środka.
Orgazm był morderczy. Zbyt potężny, jak na jego ciało. Ale przez to, że przestał się spinać, pozwolił rozkoszy rozciągnąć się od środka, nagiąć do granic możliwości i wyjść.
Poczuł, jak rdzeń jego penisa wraz z prostatą zaczynają pulsować jak szalone - transportując z najwyższą przyjemnością potężne dawki nasienia wprost do ust młodego.
A i ten zaczął znów tętnić z dupie Felixa - zatracając się w trzecim już orgazmie. Dla młodziaka to było zbyt wiele, nie mógł w żaden sposób zahamować swojej rozkoszy. Nigdy nie obcował z tak seksownym facetem.
Stali się samowystarczalną, tryskającą maszyną.
Spermy Felixa było tak wiele a orgazm tak długi, że młodziak nie był w stanie już jej przełykać i mieścić w ustach. Zaczęła mu wyciekać kącikami, a potem bryznął nią i zalał sobie nią klatę.
Felix jednak pompował dalej, z najwyższą satysfakcją oglądając to przedstawienie.
Sam dziwił się sobie, jak wiele ejakulatu w sobie dzierżył. Nie wiedział, czy to z powodu długiej przerwy w seksie. Czy też wypluł także nasienie chłopaka, które trzykrotnie przyjął dziś do swojego wnętrza i mu je oddał.
Tak czy inaczej - ładowali się wzajemnie swoimi sokami. Osiągnęli ekstremum intymności - bezwstydnie, bez zahamowań, bez skrępowania obserwowali swoje intymne odruchy cielesne i cieszyli się swoimi skurczami.
Tęgi wał Felixa wybuchał chłopakowi przed twarzą niczym rozbudzony i wściekły wulkan - pokrywając rozradowaną twarz białymi rzekami. Ten płakał ze szczęścia jego nasieniem, zlizywał, ile mógł, polerując językiem i ustami wrażliwą, tętniącą głowicę.
Twarz chłopaka wyglądała jak świąteczny piernik - pokryta była dokładnie grubą, słodką warstwą parującego lukru.
Felix szczytował długo i do samego dna, do pełnego opróżnienia jąder - a nawet dalej, czując, jak suchy już orgazm próbuje zasysać z jaj próżnię - co generowało dodatkową przyjemność w nasieniowodach i samych jądrach.
Wszystko, co więził w sobie miesiącami, spływało teraz po twarzy i w gardle młodziaka. Nawet trochę żałował, że młody tak chętnie spijał te wytryski - bo chciałby zobaczyć całą tę szokującą objętość na nim, na jego twarzy i klacie.
Czuł jednocześnie w sobie, że chłopak nie pozostawał mi dłużny.
Czuł się jak beczka spermy - w jego pupie przelewała się jej ogromna ilość, bulgotała i pieniła się.
Zacisnął więc zwieracze z całej siły, po czym ostrożnie wysunął się z pala. Był długi, czysty i lśniący - nie pozostała na nim ani kropelka. Wszytko Felix zachował w sobie. Pozwolił, by to młodzieńcze nasienie rozłożyło się w nim, rozgościło i rozeszło - odżywiło jego ciało.
Tak, był wtedy już w pełni otwarty. Fizycznie i psychicznie.
Położył się obok kuriera. Zaczął zlizywać z jego klaty i twarzy strugi spermy, śmiejąc się i łaskocząc przy tym wiszącymi serpentynami. Połknął wszystko to, czego młody nie dał rady, a potem zaczęli się całować.
Cierpkość nasienia rozmyła się z ich śliną i spłynęła do gardeł. Przytulili się ciepło i szczelnie, oplatając rękami i nogami.
- Tak miło być nago z chłopakiem - mruknął Felix.
- Tak miło jest służyć takiemu mężczyźnie jak pan.
- Mów mi Felix.
- Jestem Seth. Miło mi - uśmiechnął się, a w kąciku ust miał jeszcze kremową perełkę, której ze smakiem sięgnął językiem.
Potem udali się do łazienki, gdzie wciąż bulgotała wanna z ciepłą wodą. Tam obmyli się z resztek nasienia i potu, a potem leżeli razem w objęciach.
Mimo kąpieli, chłopak nadal pachniał cynamonem i imbirem.
Za oknem zaczął sypać śnieg. Światła miasta rozproszyły się w atmosferze, napełniając apartament ciepłą tonacją mandarynek.
Leżeli całą noc nago, w jedwabnych pościelach, z widokiem na całe Sintroy, pijąc gorącą czekoladę, opowiadając sobie historie ze swojego życia, śmiejąc się i całując.
Książka miała rację. Otworzenie swojego ciała oznacza otworzenie psychiki. Od lat Felix zaczynał od złej strony. A niespodziewany gość pokazał mu tę właściwą. Przez kutasa do serca.
Dlatego Seth został w życiu Felixa na znacznie dłużej...
***
Od Autora: A teraz Ty zrób dobrze mnie - i wypełnij proszę anonimową, szybką ankietę nt. Twoich fantazji homoseksualnych:
>>> https://forms.gle/CSGvmszxJJmyRQ9b8
>>> https://forms.gle/CSGvmszxJJmyRQ9b8
dziękuję!
OdpowiedzUsuńFajnie że wróciłeś
OdpowiedzUsuńCudowne opowiadanie, chciałbym przeżyć coś podobnego
OdpowiedzUsuń