Erupcja Ego: ukąszenie pięknej kobry


Fatalne zauroczenie prowadzi Michała do odkrycia podniecających i wstrząsających sekretów ekskluzywnego klubu dla najprzystojniejszych gejów.

Michał raz jeszcze spojrzał na SMS-a od właściciela mieszkania. Adres się zgadzał. Otworzył więc drzwi i wraz z dwoma ciężkimi walizami wtarabanił się do środka. Panował półmrok. Z łazienki dobiegał ciepły szum prysznica.

- Pewnie ten cały Fabian się kąpie - pomyślał.

Rozejrzał się dookoła. Mieszkanie było urządzone minimalistycznie i bardzo nowocześnie. Białe kafle, metalowe elementy i szklane powierzchnie zanurzone były w odmętach wieczornej ciemności.

Z przedsionka można było przejść od razu do kuchni. Jej sterylność zdradzała, że rzadko się tam gotuje. Michał ciągnął za sobą walizki w kierunku pokoi.

Wtem uchwyt jednej z nich urwał się, a walizka runęła z hukiem na podłogę. Michał przeklął pod nosem.

Drzwi łazienki uchyliły się, a wnętrze rozjaśniało miodowym blaskiem. W światłości objawił się owinięty jedynie w ręcznik, mokry, wysoki i niepospolicie przystojny blondyn z bujną czupryną zaczesaną na bok.

Serce Michała zaczęło bić szybciej, gdy ujrzał doskonałość tego widoku.


Seksowna smukłość sylwetki blondyna z gracją dekorowała się lekkim, aerodynamicznym umięśnieniem - namiętnym i dumnym dowodem lekkoatletycznego stylu życia.


Szczupły, przyodziany w sześciopak brzuch, biegł ku górze i rozwidlał się w trójkątną, szeroką klatę, masywne piersi i ramiona - stanowiąc kompozycję doskonale męską, pełną, narkotycznie wręcz atrakcyjną.

Uwagę Michała skusił jeden intrygujący i bardzo wyróżniający detal - tatuaż wijącego się wężowego ogona, który spiralnie otaczał pępek Fabiana i kierował się w dół, podniecająco grubnąc i znikając pod ręcznikiem - budząc tym samym oszałamiające domysły, jak wygląda głowa tego zwierzęcia.

Gad ten spał pod przykryciem - demonstrując mimo to pod materiałem swoją fantastyczną grubość i długość.

Michał z oniemienia wypuścił z ręki drugą walizkę, która rąbnęła o podłogę.

Tymczasem Fabian także zmierzył Michała od stóp do głów: jego pospolite, niewyszukane ubranie - stare dżinsy, brązową koszulę w kratę - sylwetkę chudzielca i twarz ni to atrakcyjną, ni to odrażającą - zupełnie normalną. I pokiwał głową z niedowierzaniem:

- To jakiś żart - skwitował, po czym zamknął za sobą drzwi łazienki.

Michał poczerwieniał. Zmieszany pozbierał nieudolnie swoje graty i udał się do swojego pokoju.

***

- Panie Michale, na kiedy będą finalne poprawki?

- Jutro, może być?

- Tak, poprosimy. Od ich jakości będzie zależeć to, czy zarząd zaakceptuje program.

***

Fabian okazał się współlokatorem niedostępnym i chłodnym.

Wracał do mieszkania tylko na noc. Jego kąpiele trwały często ponad godzinę - poza tym zamykał się w swoim pokoju i spał, by wcześnie rano znów szybko zniknąć.

Gdy mijał się z Michałem na korytarzu lub w kuchni, jego uprzejmość ograniczała się zaledwie do odburknięcia pospiesznie "Cześć" i zniknięcia w swoim pokoju lub łazience.

Michał mimo to próbował załapać z nim jakiś kontakt. Raz zapytał, czym się zajmuje. Fabian, grzebiąc w lodówce i nie łapiąc nawet kontaktu wzrokowego, odparł tylko, że prawo.

- O, to ciekawy kierunek - odpowiedział Michał, opierając się o parapet. - To w przyszłości będziesz mógł zostać no... prawnikiem... Ekhm... Ja studiuję informatykę, bo zawsze interesowały mnie komputery. Już w średniej szkole nauczyłem się programować. Pierwszy rok podobno najtrudniejszy, więc będę się starał. Chcę dostać stypendium.

- Aha - odparł Fabian i poszedł do pokoju.

***

Któregoś ranka padł Internet. Michał miał wykłady dopiero po południu, więc postanowił spróbować swoich sił w samodzielnej naprawie usterki.

Wyszedł z pokoju i rozejrzał się po mieszkaniu. Nigdzie jednak nie mógł znaleźć rutera - którego restart był niezbędny, by pozbyć się kłopotu.

Prześledził więc rozlokowanie kabli i zauważył, że jeden z nich znika w ścianie, za którą znajdował się pokój Fabiana.

Zapukał więc do drzwi.

Odpowiedziała mu cisza.

Zapukał więc kolejny raz. Nadal nie otrzymał odpowiedzi. Zauważył, że w przedpokoju brakuje butów Fabiana - masywnych, białych, sportowych adidasów.

Nacisnął więc klamkę jego pokoju i wszedł do środka.

Pod ścianą stało wąskie łóżko. Na nim i dookoła niego piętrzyły się stosy prawniczych podręczników. Część z nich była pootwierana, a na białych stronicach fluorescencyjnie mieniły się zaznaczenia markerami ważnych treści.

Pod ścianą spoczywały dwa duże hantle.

Pod oknem z kolei stało zawalone notatkami biurko. Leżała na nim także ramka na zdjęcia - z fotografią skierowaną do blatu. Michał podniósł ją. Fabian przytulał się na niej z jakimś oszałamiająco przystojnym brunetem o egzotycznej urodzie. Zdjęcie było przedarte, a potem ponownie złożone w całość - jakby było dowodem jakiegoś dawnego rozstania.

- Pasowali do siebie - podsumował Michał. - Obaj tak piękni...

Na półce ponad tym artefaktem dawnych dramatów migoczącymi lampkami oznajmiał swoją obecność poszukiwany ruter.

Jednak znacznie ciekawsze od rutera były plakaty na ścianach. Gwiazdy gejowskich pornoli - nagie, doskonale męskie, umięśnione - rżnęły się na nich w najdzikszych konfiguracjach, tryskając sowicie nasieniem we wszystkich kierunkach.

Zapach, który dryfował po pokoju, momentalnie budował w wyobraźni Michała historię tysięcy rżnięć gejowskich, do których niewątpliwie tutaj dochodziło.


Zbyt wiele różnych odcieni potu, zbyt wiele różnych nut perfum wytrącało się w powietrzu, by mogły one należeć do jednego czy nawet do dziesięciu samców.


Ileż penisów musiało tutaj trysnąć w momencie największej rozkoszy? Ileż brutalnych penetracji musiało być tu dokonanych na chętnych, otwartych pupach męskich? Ileż erekcji zakończyło się tu koncertem jęków, dławieniem i salwami nasienia?

Michał otrząsnął się jednak z tych erotycznych rekonstrukcji, po czym szybko zresetował ruter i już miał opuścić pokój, gdy potknął się o stos książek, który runął z hukiem. Jego uwagę przykuła pomięta, bordowa ulotka, która znajdowała się pomiędzy przewróconymi książkami. Chwycił ją.

Reklamowała ona jakiś ekskluzywny portal dla gejów - Ego Eruption.

Michał czym prędzej poukładał książki, a następnie rzucił się do swojego laptopa i wstukał adres.

Jego oczom ukazała się bordowa strona ozdobiona pięknymi ciałami mięśniaków.

Szybko utworzył w nim konto i rozeznał się w zasadach, które nim sterują. A były one co najmniej niezwykłe.

Każdy użytkownik mógł umieścić na nim swoje zdjęcia - również te bardziej śmiałe, jak i nawet bardzo śmiałe - z czego wielu bezpruderyjnie korzystało. Każdy użytkownik także był oceniany przez innych w skali od 1 do 10. I nie byłoby w tym może nic dziwnego, gdyby nie ta ciekawa notka:

Każdy użytkownik, który uzyska ocenę wyższą niż 9,5 / 10 - otrzyma od nas ekskluzywne Zaproszenie.

Zaproszenie? Do czego? Dokąd? - w głowie Michała zaczęły się kłębić pytania.

Przeglądał profile na portalu - skupiając się głównie na tych, którzy dostali ocenę wyższą niż wymagane 9,5. Była to genialna galeria gejowskich gwiazd - mężczyzn ocierających się o doskonałość, nieskazitelną perfekcję ciał, członków i twarzy.

Mięśnie goniły mięśnie, spojrzenia wypełniały się homoseksualnością a słodkie uśmiechy biły z ekranu - ubabrane spermą cieknącą z wielkich, kutasich maczug.

Zazwyczaj pokazywali wszystko. Ich ciała były tutaj domeną publiczną - bezwstydnie demonstrowały każdy swój anatomiczny szczegół ku uciesze podnieconych tłumów.


Mężczyźni ci byli otoczeni homoerotycznym kultem.


Pod każdym zdjęciem spływał wytrysk ekstatycznych komentarzy - wypełnionych bezgranicznym uwielbieniem, niekontrolowanym pożądaniem i żarliwymi modlitwami o więcej.

Nie brakowało także prywatnych próśb i ofert o dodatkowe usługi w realu - które to pozostawały bez odpowiedzi ze strony adresatów.

Kogoż można było tam poznać?

Frozen Fucker był dumnym właścicielem wielkiego, umięśnionego i opalonego ciała i - na oko - ponad 20-centymetrowego, ożylonego, kobylastego kutasiora. Na jego głowie błyszczały bujne, siwe włosy, a masywną szczękę zdobiła potężna, równie posiwiała broda ukoronowana wąsami.

Miał monumentalne ciało dorodnego Zeusa. A oszronione owłosienie akcentowało jego dojrzałość, w której można było się rozsiąść i utonąć.

Za jedną noc z tym spektakularnym samcem trzeba było zapłacić 5000 zł. "To będzie seks twojego życia" - oznajmiał w ofercie. Zaznaczył też, że jest wyłącznie aktywem, akceptuje przelewy i rucha tylko "w miarę ładnych+".

Średnia jego ocen to 9,68.

Hitem portalu był natomiast użytkownik "Pink Mirrors". A właściwie byli - ponieważ pod tym nickiem kryli są dwaj blond bracia bliźniacy.


Na zdjęciu stojący naprzeciw siebie, symetrycznie, nago, zetknięci koniuszkami swoich długich, smukłych, cielistych kutasów o jednorodnej, różowo-żółtawej barwie - niczym dwie, świeże mortadele.


"Zawsze dochodzimy jednocześnie" - deklarowali lubieżnie.

Ich ciała były zachwycające - szczupłe, subtelnie i ze smakiem umięśnione, jeszcze trochę chłopięce, ale już mocno dojrzałe i męskie. Ich ocena to zabójcze 9,93!

Jednak ani śladu Fabiana.

Michał spędził kilka godzin na poszukiwaniach. I gdy już powoli tracił nadzieję, że go tutaj odnajdzie - jego wzrok przykuła miniatura zdjęcia profilowego jednego z użytkowników. Widniał na nim ukryty wśród mięśni brzucha pępek... otoczony tatuażem wężowego ogona!

Użytkownik o nicku "Sexy Snake". To był on!


Eksponował swoje cudowne ciało bez najmniejszych kompleksów - z pełną świadomością swojej niebywałej atrakcyjności i fizycznej wyższości.


Wyprężał pupę, która (na znajomym tle jego pokoju i stosów książek) zachwycała jędrnością i krągłością. Prężył piersi, które elektryzowały tysiące użytkowników portalu. Napinał bicepsy, które napędzały potem niezliczone homoerotyczne sny w całym mieście.

Ocena jego profilu wynosiła... 9,97!

Być może gdyby pokazał penisa - dostałby pełną dziesiątkę. Jednak nie - zwieńczenie swojego seksownego tatuażu, głowę grubej anakondy, Sexy Snake trzymał zręcznie, wbrew nawoływaniom tysięcy, poza kadrem.

Pobudzając tym samym fantazję do granic gejowskiej wytrzymałości.

Michał zgrał czym prędzej wszystkie te zdjęcia na dysk twardy i na swoją komórkę. Chciał dowiedzieć się więcej, ale opis profilu ograniczał się jedynie do krótkiej wzmianki: "Ludziom bez zdjęć nie odpisuję."

Michał chwycił więc komórkę, rozebrał się do naga i stanął przed lustrem.

Chwilę pozował, zmienił kąty, pozycje ciała, przysłonił żaluzje, aby poprawić oświetlenie. Zrobił jedno, potem kilka, a potem kilkadziesiąt kolejnych zdjęć. Wciągał brzuch, napinał mięśnie, wypinał klatę.

W końcu zwalił sobie do zdjęć Fabiana - na zdjęciu chwytając w locie swój obfity wytrysk, który osiadł na lustrze i spływał.

Gdy spłynęły już także uniesienia i emocje - przejrzał efekty sesji.

Skrzywił się i rzucił z impetem komórkę na łóżko.

***

- Dobra wiadomość Panie Michale. Zarząd zaakceptował poprawki. Kupujemy program. Jutro przelejemy całą kwotę. Dziękujemy.

***

Nazajutrz o świcie Michał pojawił się na pobliskiej siłowni. Przełamując swój typowo nerdowski opór - postanowił popracować nad sylwetką.

Stanął przed lustrami i chwycił hantel 5-kilogramowy. Z wielkim wysiłkiem zaczął go podnosić i opuszczać, wykonując jedyny zakres ruchów, jaki znał z filmów - ćwiczenie bicepsa.

Wtem obok spostrzegł wysokiego, tęgo umięśnionego rudzielca, który także ćwiczył bicepsy. Tylko że hantlami 40-kilogramowymi.

Michał szybko porównał siebie do niego. Jego niepospolite przypakowanie rysujące się pod obcisłą, czerwoną koszulką, było miażdżące. Michał znów spojrzał na siebie. Był chudy i wątły.

- Heh, gościu - zaśmiał się rudy. - Co ty kurwa niby robisz? Co to za technika?

Michał bez słowa rzucił hantla i usiadł w oddali na jakimś urządzeniu - zmarnowany i zażenowany.

Przez chwilę w jego głowie przetaczały się pesymistyczne myśli o kompletnej porażce. Czuł, że zbudowanie jakiejkolwiek sensownej sylwetki zajmie mu lata. A i tak nie da to gwarancji, że na Ego Eruption dostanie więcej, niż 9,5.

W pewnym momencie jego depresję przerwała rozmowa.

Do rudego pakera zbliżyło się dwóch, niemniej przypakowanych kumpli. Zaczęło się głośno i wesoło. Sypały się "kurwy" i lał się prostacki śmiech. Koksy brechtały między sobą, a rudy zaczął zdradzać osobowość siłownianego pajaca.

Coś opowiadał, gestykulując nadmiernie jak w kreskówce. Koledzy śmiali się. Potem nagle rudy spoważniał. Padły słowa "dług", "kasyno", "Monika ma dość". Rudy przez moment posmutniał, po czym próbował nieszczerze się zaśmiać, jak gdyby próbując uratować sytuację.

Chłopak bacznie się przyglądał i próbował wyłapywać kontekst rozmowy. W końcu kumple odeszli ćwiczyć. Michał zacisnął pięść i podszedł do rudego:

- Słyszałem, że masz problemy z kasą.

Rudy zmarszczył brwi:

- A ty co kurwa, chwilówki opylasz?

- Mam prostą propozycję. Pójdziemy pod prysznic, pokażesz mi swojego kutasa...

- Popierdoliło cię, fraje...

- Za 500 złotych - Michał wyciągnął zwitek banknotów.

Po chwili nagi rudy stał pod prysznicami naprzeciw Michała.

A ten obszedł go dookoła wolnym krokiem, oglądając go z zainteresowaniem niczym unikalny, muzealny eksponat. Ciało faceta było doskonałe, mięsiste, napęczniałe i jednorodne, a kutas wielki i sterczący, dość gąbczasty, nieco pofałdowany i pampuśny.


Był tylko przedsmakiem tego, jak wyglądałby w pełnym rozkwicie.


- Dziękuję Borys, że się przełamałeś...

- Jeśli to jakaś podpucha, to kurwa serio się wkurwię.

- Spokojnie, Twoje 500 złotych masz już w kieszeni. Teraz mam dla ciebie lepszą propozycję. Za tysiaka...

***

Następnego dnia o 17:00 do drzwi mieszkania zapukał Borys. Michał otworzył:

- Spóźniłeś się 5 minut - spojrzał na zegarek. - Wchodź.

Borys rozebrał się do naga i położył na łóżku Michała. A ten starał się nieudolnie powstrzymać potęgę swojego podniecenia. Spojrzał za okno, westchnął.

- To co, robisz coś? - spytał Borys.

Michał drżącymi rękami wyciągnął telefon i zaczął robić Borysowi zdjęcia. Rudy powoli przełamywał swój opór i zażenowanie, z minuty na minutę coraz śmielej głaskając swoje boskie ciało i przyjmując coraz bardziej wyuzdane pozy.

Wypiął jędrny tyłek, potem klatę, napiął bicepsy - zgodnie z zaleceniami Michała. Student pierwszego roku informatyki, żółtodziób w sprawach gejowskiego seksu i ciał, pierwszy raz w życiu miał kontakt z tak pięknym, nagim samcem sam na sam. Głęboko oddychał, z niedowierzaniem kiwając głową na boki.

- Wiesz, co teraz robić.

Paker kiwnął głową i chwycił swojego penisa. Ten jeszcze nie wstał, ale już był niemożliwy do objęcia dłonią. Jego pęczniejąca grubość aż rozsadzała tkanki.


Już po paru minutach masturbacji narząd ten osiągnął maksymalny punkt swojego fizjologicznego kształtu - kształtu boskiego, nęcącego do nieprzytomności.


Michał zbliżył komórkę do tego cuda i zrobił mu kilka fotek - niczym pasjonat flory, który dojrzał w trawach rzadki gatunek.

Wtem nachylił się i go pocałował.

Borys wzdrygnął się:

- Ej, kurwa, tego nie było w umowie!

Michał wyciągnął z kieszeni 200 złotych i położył mu na klacie.

- Jeszcze stówka - oznajmił Borys.

Michał uległ, dorzucił banknot, po czym zaczął ssać tego tłustego drąga. A konkretnie tylko próbował ssać - gdyż jego grubość uniemożliwiała nawet wsadzenie sobie do ust żołędzi. Mimo to próbował - zsunął gruby, pofałdowany naplet i pchał go sobie do ust jak najgłębiej mógł.

- Nie wierzę kurwa, że się dałem... - wymamrotał Borys, po czym zamknął oczy i odchylił głowę, by nie patrzeć na to.

Michał w końcu poddał się na polu seksu oralnego, chwycił jego kutasa i zaczął go nieudolnie walić jedną ręką, drugą strzelając fotki z twarzą i ciałem Borysa w tle. Kutas był to monstrualny, niemal zwierzęcy. Wydawało się, że nie należy on do człowieka, raczej do konia.


Gdyby tylko Michał miał dwie lub trzy dłonie wolne, może sprostałby masturbacji tego samca potężnego. Jedna dłoń to było zdecydowanie za mało.


W końcu Borys - widząc (i czując) nieporadność chłopaka - chwycił swojego kutasa w sprawną dłoń. Co prawda ona też nie była w stanie w 360 stopniach objąć obwodu tego oszałamiającego organu, ale walenie zdecydowanie ruszyło z kopyta.

Nie minęła chwila, gdy Borys rozpoczął szczodre szczytowanie. Pierwsze chlusty spermy - te najsilniejsze - strzeliły na ścianę za łóżkiem. Kolejne okryły twarz pakera, a potem osiadały już rytmicznie na klacie. Tam też zebrało się największe bajoro nasienia - powiększające się wciąż od kolejnych pulsacyj wytrysków.

- Tak to się robi - sapnął.

Po czym wstał, wytarł się w pościel, ubrał się, wziął kasę i wyszedł bez specjalnych pożegnań.

Michał położył się na swoim łóżku - które parowało jeszcze tym gargantuicznym samcem. I zaczął po kolei wrzucać zdjęcia Borysa na swój profil na Ego Eruption.

Portal zadziałał sprawnie.

Nie minął kwadrans, jak kolejni użytkownicy zaczęli oceniać fotki. Dominowały oceny 9 oraz 10, choć pojawiały się też siódemki i ósemki.

***

Nastał wieczór. Michał usłyszał, jak Fabian wrócił do domu i zamknął się w łazience.

Ocena zdjęć Borysa zatrzymała się dramatycznie na średniej 9,499. Michał z aferą na twarzy oglądał na ekranie rozwój sytuacji. Wtem pojawił się dymek:

Użytkownik Sexy Snake jest online.

- A więc dlatego tak długo siedzisz w łazience - pomyślał Michał.

I, niewiele myśląc, wysłał do niego krótkie przywitanie. Sexy Snake odpisał:

- Świetny kutas.

Michał z uradowania aż wierzgnął w łóżku.

- Dzięki - odpisał. - A ty jesteś doskonale piękny, masz boskie ciało. I ten tatuaż. Po prostu oszałamia.

- Wiem - odpisał. - Jaki seks cię jara?

Michał musiał chwilę pomyśleć, bo w końcu doświadczenie w seksie miał prawie zerowe.

- Taki no... zwykły... A ciebie?

- Seks publiczny. Gdy jestem nago, jebię lub jestem jebany i wszyscy mnie podziwiają. To jara mnie najmocniej.

Michał nie mógł ukryć na twarzy zdziwienia.

- Co teraz robisz? - dopytał Fabian.

Michał pomyślał, że gdyby tylko Fabian wiedział, że pisze ze swoim współlokatorem, to chyba by się to źle skończyło.

- Leżę w łóżku.

- Ja jestem nago w wannie. Walisz?

- Pewnie! - odpisał Michał i jednocześnie rozpinał rozporek.

Penis Michała, z szokującego podniecenia, stanął na baczność w 3 sekundy. Nie mógł uwierzyć, że tuż za ścianą, w łazience, masturbuje się online najpiękniejszy samiec, jakiego widział w życiu. I to z "nim".


Tylko dotknął swojego penisa i zaczął dochodzić.


Wypluł sobie na koszulę pół szklanki świeżego ejakulatu - wyjąc z podniecenia.

- Ja już doszedłem, a ty? - napisał.

- Ja też. Było najs.

Prysznic zamilkł. Wtem przyszła kolejna wiadomość:

- Dostałeś już Zaproszenie? - zapytał Sexy Snake.

- Nie. Brakuje mi tylko ułamka...

Nagle laptop brzdęknął. Michał przyjrzał się komunikatowi:

Sexy Snake ocenia cię na 10/10.

- Teraz już nic nie brakuje - napisał wiadomość. - Mam nadzieję, że spotkamy się na żywo.

Średnia ocen wynosiła równe 9,5. Michałowi opadła szczęka. Najpierw uśmiechnął się, a potem westchnął i z powrotem opadł na poduszkę, wbijając wzrok w sufit.

- I co ja teraz mam kurwa zrobić? - zapytał sam siebie.

Usłyszał tylko przez ścianę otwarcie drzwi łazienki, kilka bosych kroków, a potem trzask zamykanych drzwi pokoju Fabiana.

***

Nazajutrz rano na skrzynce mailowej Michał odnalazł jakże wyczekiwane Zaproszenie.

Gratulacje!

Użytkownicy naszej społeczności ocenili Twoją urodę na 9,5/10. Jesteś przystojny, cudownie zbudowany i masz fantastycznego kutasa. Więc na pewno chciałbyś poznawać na żywo podobnych sobie - nie tracąc czasu na brzydali.

W związku z tym chcielibyśmy zaprosić Cię w sobotę na naszą cotygodniową imprezę w tajnym, ekskluzywnym klubie Ego Eruption. Tam spotykają się wszyscy, którzy dorównują Ci urodą i seksapilem - by się poznawać, cieszyć się sobą nawzajem no i... wiadomo :)

Sobota, godzina 22:00. Pamiętaj, że nie możesz przekazać Zaproszenia nikomu innemu - musisz stawić się osobiście, gdyż będziemy weryfikować Twój wygląd z Twoimi zdjęciami z profilu!

- No to jestem udupiony... - pomyślał Michał.

Wtem jednak zaświtała mu w głowie pewna szalona myśl...

***

- Nie mogę w to kurwa uwierzyć - burczał Borys, siedząc na krześle w pokoju Michała. - Że się na to zgodziłem.

- 4000 złotych rozwiąże twoje problemy, więc powinieneś się cieszyć - odparł Michał, montując mu w uchu drobne urządzenie.

- Kurwa, gdybym tylko miał więcej szczęścia w kasynie... - psioczył.

- Twoje zadanie polega na wejściu do pieprzonego klubu - odparł Michał i usiadł przy komputerze, wbijając wzrok w okienka. - Nikt nie każe ci skakać z wieżowca.

- Ale to gejowski klub! Co tam takiego się dzieje, że musisz to zobaczyć? Czemu sam nie pójdziesz?

- Bo mnie nie wpuszczą. Wpuszczają tylko takich, jak ty.

- To znaczy?

- Przypakowanych i ładnych.

Borys westchnął, nic nie powiedział.

Wtem na ekranie komputera pojawił się obraz z kamery zamontowanej przy uchu Borysa. Wizja była ostra i wyraźna. Michał założył słuchawki z mikrofonem:

- Raz, dwa, słyszysz mnie?

- Aż za dobrze.

***

Na ekranie Michała drgał i szumiał obraz wnętrza klubu w stylu art deco.

Złote ramy i listwy geometrycznie ciągnęły się na tle czarnych ścian. Pod nimi układały się w różnych konfiguracjach luksusowe kanapy obite czarną skórą.

Kręcił się tłum najpiękniejszych facetów, jakich nosiła ziemska skorupa.

Wszyscy śmiało obnażeni, bez kompleksów demonstrowali swoje finezyjne umięśnione torsy, ramiona i pośladki. Część z nich miała jeszcze skrawki ubrań - jednak większość paradowała z pełną, grubą i dumną erekcją, trącając się penisami, ocierając się, smyrając przelotnie, popijając drinki, śmiejąc się i rzucając sobie nawzajem pełne pożądania spojrzenia.


Panteon niedostępnych zwykłym śmiertelnikom gejowskich bogów.


Tak piękny, samolubny, egoistyczny, dumny i zatracony w swej cielesności. Michał aż przybliżył głowę do ekranu, by móc lepiej przyjrzeć się tej ekskluzywnej, nęcącej panoramie homoseksualnej. Choć raz w życiu.

- Co tu się kurwa odpierdala? - wyszeptał Borys.

- Masz wszystko dokładnie oglądać - odparł Michał, włączając nagrywanie. - Muszę mieć to wszystko na dysku twardym.

- Wszyscy jesteście zbokami.

Borys, jedyny ubrany facet w tym lokalu, z trudem przełamywał swoje opory i zmuszał się do patrzenia na tych pogrążonych w zbiorowym pożądaniu samców. Michał tymczasem szalał przed ekranem.

- Zmacaj któregoś.

- Odjebało ci?

- 200 złotych.

Borys przez moment się wahał, w końcu podszedł do jednego. Był całkowicie nagi. Jego penis starczał jak maszt i tętnił pulsem podnieconego serca. Ich spojrzenia spotkały się.

- Całuj go.

Borys przemógł się. Wtem w obiektywie objawiła się pulsująca pała kandydata. Dwie dłonie poczęły pogrążać ją w wartkim onanizmie. Jedna z nich należała do Borysa.

Wtem przerwał i oddalił się.

- Nie dam rady - wymamrotał rudy paker.

- Kurde, Borys, nie możesz teraz przer...

- O kurwa.

W oddali coś przykuło jego wzrok.


Na wielkim, obitym skórą stole w centrum mrocznej sali obok dział się gejowski nierząd na niespotykaną skalę.


Już pobieżny rzut oka zdradzał jakąś zabójczo podniecającą konfigurację nagich, spółkujących ciał gejowskich, która w snopach jaśniejszego światła szkicowała się na tle eleganckiej czerni i tłumu skandujących przystojniaków dookoła.

Na polecenie Michała, Borys podszedł tam jak najszybciej.

Nagi Fabian leżał na plecach - na kimś większym od siebie. Jakaś wielka pała jebała go bezwstydnie - raz po raz miękko wchodząc od spodu między jego publicznie rozchylone poślady. Jednak nie przejmował się tym, gdyż właśnie ssał dwa kolejne, koszmarnie kolosalne kutasy - to byli Pink Mirrors, homo-bliźniacy, którzy stali bo jego bokach i których pały spotykały się teraz oraz krzyżowały rozkosznie w ustach Fabiana.

Wielka, wzbudzona anakonda Fabiana spoczywała na jego brzuchu - pęczniejąc od ciśnienia tłoku, który drążył chłopaka. Cała była wytatuowana łuskami węża.

Michał o mało nie spadł z krzesła. W oniemieniu patrzył na ten niepojęty pornograficzny spektakl gejowski.

- Nie wierzę, że tu jestem - wyszeptał Borys.

- Obejdź ich, chcę wszystko dokładnie zobaczyć.

Okazało się, że tym wielkim kolesiem pod spodem był nikt inny, jak Frozen Fucker we własnej umięśnionej osobie. Bliźniacy byli w homoseksualnym transie - całowali się, patrzyli na siebie z dzikim pożądaniem, co chwilę rzucając lubieżne spojrzenia na piękną twarz swojego oralnego kochanka.

Fabian leżał na klacie Frozen Fuckera jak na kanapie, mając nogi szeroko rozchylone a stopy oparte o jego kolana. Ten potężny, gejowski seks analny, który odbywał się między nimi, zdawał się nie robić na nim żadnego wrażenia - jakby była to zwykła, fizjologiczna czynność odbywana codziennie.

Widok ten momentalnie sprężył i nawilżył penisa Michała. Nie mógł on już dłużej biernie przyglądać się tej orgii - wyciągnął swój narząd i zaczął go namiętnie masować, próbując sobie dać choćby namiastkę rozkoszy, którą miał zaszczyt obserwować na ekranie.

- Dostaniesz ode mnie kolejny tysiąc - rzucił przez mikrofon - jeśli wejdziesz w Fabiana.

- Że co?

- Idź i też zacznij go jebać.

- Nie ma szans. To jest kurwa poje...

- Dwa tysiące.

- Przecież on jest już jebany przez tego olbrzyma.

- Trzy tysiące. Stoi?

- Ech...

Borys rozebrał się do naga, postawił szybko swojego wojownika, podszedł do tego homoseksualnego, aktywnego układu ciał i wbił się w tyłek Fabiana na drugiego, na siłę, na krzywy chuj.

I także zaczął go posuwać - trąc się wewnątrz z wielkim palem Frozena.

Fabian nie zareagował. Przyjął obu gości serdecznie w swym odbycie - dając im pełne, analne pole do popisu.


Swą rozwartością i otwartością dawał wyraźny znak, że jego dupa jest miejscem publicznego spustu - pisuarem, do którego mógł zlać się świeżą spermą każdy, kto akurat przechodził obok i miał na to przelotną ochotę.


- Mocniej, głębiej - instruował Michał.

- Stówka więcej - wymamrotał spocony Borys.

- Dwie stówki. I rób to rześko proszę. Jakbyś jebał laskę.

Borys rozpędził się. Jego gruba, jasna, lśniąca i twarda pała na zmianę znikała i wyłaniała się z otworu Fabiana, a pod spotem tłoczył się oszałamiający narząd sąsiada.

Z maszynerii tej toczył się śluz. Chłopaki uwalniali go chętnie, by zapobiec zatarciu.

Michał patrzył w ekran z niedowierzaniem - zastygły w szoku i niepojętym podnieceniu.

Wtem Frozen Fucker nie wytrzymał. Zaczął wydawać z siebie jęki głębokiej, niemoralnej rozkoszy, po czym potok srebrnej jak jego włosy spermy zaczął wypływać z odbytu Fabiana. Borys poczuł ciepłą jej lepkość na swoim członie. Szybko go objęła.

Ale nie przestawali go jebać. Wiedzieli, jakie jest ich zadanie.

Wtem bliźniacy także zaczęli się spuszczać. Tak, jak pisali na swoim profilu - że zawsze dochodzą jednocześnie - tak było i teraz. Usta Fabiana wypełniły się podwójnym, białym, nagazowanym podnieceniem nektarem, który pienił się i buzował, tocząc bokami. Bracia w tym czasie całowali się namiętnie. Fabian siorbał ich jakby ssał świeże gruszki.

Napojony i zadowolony wyjął ich śmigłe kutasy z ust i podniósł głowę, dopiero w tym momencie orientując się, że jest już jebany przez dwóch kolegów. Jego wzrok zatrzymał się na Borysie:

- Znam cię.

Borys poczerwieniał i zauważył, że wytatuowany łuskami węża penis Fabiana podskoczył z radości. Fabian spojrzał na niego:

- Polubił cię. Chce cie jebać.

- Zgódź się - nakazał Michał. - Daję ci dwa tysiące złotych od razu.

- Cztery - odparł Borys.

- Co? - zapytał Fabian.

- Zgoda, kurwa, cztery - zgodził się Michał.

- Cztery... razy dziś już mnie jebali - próbował nieudolnie wybrnąć Borys, po czym wyciągnął z Fabiana swojego penisa. - Ale tobie dam piąty.

- Mnie jebali siódmy i ósmy teraz.

Fabian wstał, a Frozen Fucker odszedł gdzieś w ciemność. Borys położył się na plecach na jego miejscu. Było ciepłe i pachnące potem oraz perwersyjnymi perfumami. Fabian podszedł i ułożył masywne nogi osiłka na swoich ramionach, po czym wszedł z niego bez uprzedzenia.

Borys stęknął z bólu.

Niepojętej wielkości wąż właśnie znalazł sobie nowe gniazdo i zaczął w nim buszować. W sali uniosły się jęki Borysa zamknięte w rozkosznym zapętleniu - zapętleniu rezonującym z częstotliwością perwersyjnej, publicznej penetracji, jakiej był poddawany.

Michał z pożądania aż położył rękę na ekranie komputera. Widział na nim pięknie wyrzeźbioną klatę Fabiana, która sapała i mieniła się potem pomiędzy dwoma masywnymi nogami Borysa. Te falujące mięśnie brzucha, te dyszące, męskie piersi ogromne tarły i gwałciły psychikę młodego chłopaka.


Czuł, że nawet, gdy przestanie się masturbować, galopujące podniecenie poniesie go i wyciśnie z niego zaraz całe nasienie.


Borys zaczął jęczeć coraz bardziej, a jego oddech przyspieszył. Zaczęły się dziać rzeczy wielkie. Fabian wiedział, jak go jebać - robił to profesjonalnie, z chłodem i opanowaniem doświadczonego jebaki.

Penis Borysa spiął się, po czym trysnął samoistnie na jego klatę.

- O kurwa, tego nie było w planach - warknął. - Nie za to mi płacisz.

Zacisnął zęby i pięści, jakby chciał zaraz rzucić się na Fabiana i pobić go za to, że właśnie przeżywa głęboki orgazm z jego powodu. Był wyraźnie zły, że uwalniał teraz przez niego na swoją klatę litry spermy.


Nie mógł pogodzić się, że otrzymał tak wielką przyjemność od drugiego faceta.


Ale w końcu rozluźnił mięśnie. Wiedział, że takiej rozrywającej rozkoszy nie da się zatrzymać. Można się jej tylko poddać. Mógł tylko patrzeć, jak jest spektakularnie jebany i doprowadzany do dalszych etapów orgazmu.

Strumienie spermy dłużyły się, plątały się, kłóciły i sięgały jego twarzy, a nawet wychodziły poza kadr - bijąc gdzieś w ciemność, w anonimowy tłum przystojniaków, który się tam wił, lizał i macał.

Oczy Fabiana błyszczały, mieniły się i powiększały, zdradzając oznaki homoseksualnego obłędu, który nim owładnął na ten widok. Jebał Borysa coraz szybciej, wiedząc, że właśnie teraz jego ciało jest najbardziej wyczulone na rozkosz.

Nagle wyciągnął swojego węża i zaczął go walić dwoma rękami.

Michał nie mógł uwierzyć w to, co pokazał o się na ekranie. Jego pyton był zniewalająco wielki, wściekły od podniety i gotowy w każdej chwili zalać się jadem. Wydawało się, że jest tak potężny, iż chce się wyrwać.

Dłonie Fabiana nie dawały rady go objąć w pełni, ale mimo to tarł ostro swego węża, aż syczał i wił się.

I strzelił.

Niczym gejowski bóg - wyrzucał z siebie istne komety nasienia, które gradobiciem zaczęły opadać na klatę Borysa i na jego twarz - jakby mało było już wszędzie jego własnej spermy.


Kolejne konwulsje krzyczały kolosalnymi kroplami kisielu, uderzając na oślep gdzie popadnie.


Finalnie jedna porcja wrzącego, szalonego ejakulatu chlusnęła wprost w obiektyw kamery, całkowicie zamazując ekran Michała i jakoby zatapiając całą tę gejowską orgię w nieprzebranym oceanie bieli.

Wtedy też chłopak nie wytrzymał i detonował spermą na swój monitor. Po czym padł z wyczerpania.

***

- Sprawdź, czy się zgadza - Michał wręczył Borysowi gruby plik banknotów.

Siedzieli na ławce w parku. Był piękny, słoneczny dzień.

Borys przeliczył pieniądze:

- Jakbyś jeszcze kiedyś potrzebował...

- Nie będę. Zmieniam mieszkanie.

Borys schował pieniądze i przyjrzał się stwardniałej twarzy Michała:

- Kochasz go.

Michał założył ciemne okulary:

- Nie roztrwoń tej kasy w kasynie. Drugi raz takiej okazji nie będziesz miał - po czym wstał i ruszył w swoją stronę.

- A wiesz, że mi się spodobało - krzyknął za nim Borys, dumnie się uśmiechając.

- Jakoś wcale ci się nie dziwię... - wyszeptał pod nosem Michał i zniknął w popołudniowym słońcu.

13 komentarzy:

  1. Może autor skusiłby się na jakieś spotkanie z fanem, sam na sam... ;)

    OdpowiedzUsuń
  2. Może powstanie kolejna część ?

    OdpowiedzUsuń
  3. Te opowiadania nadają się na scenariusze do filmów , chętnie bym je obejrzał. : D

    OdpowiedzUsuń
  4. Może to głupie ale po tym jak już doszedłem to się popłakałem ��

    OdpowiedzUsuń
  5. szkoda że się tak kończy, myślałem że będzie motyw skłaniania Fabiana do sexu pozyskanymi filmami... :)

    OdpowiedzUsuń
  6. Niesamowite opowiadanie. Oby więcej takich umięśnionych facetów, którzy zostają gejami. Może opowiadanie o kulturyście, który zaczyna prace w barze dla gejów jako tancerz. Powodzenia w twoich obecnych sprawach i czekam z niecierpliwością na twój powrót.

    OdpowiedzUsuń

Ty też podziel się opinią na temat opowiadania!

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...

TOP 10 ROKU