Był już późny wieczór, gdy postanowiłem położyć się wygodnie do ciepłego łóżka i zatopić w jakiejś pasjonującej lekturze. Nim jednak rozwarłem okładki, do mojego pokoju wpadł Kamil:
- Zbieraj się. Idziemy do Figara!
- Do tego męskiego burdelu? - zapytałem, z niedowierzaniem odkładając książkę na bok.
- To nie burdel, Kochany. To ekskluzywny klub. A dziś będą się tam działy rzeczy nie z tej Ziemi...